"Polska, Polska, Polska!" - znajome okrzyki przywitały reprezentantów Polski pod ociekającym luksusem hotelem w Dosze. Polacy zameldowali się pod Ezdan Palace dokładnie o godzinie 22:51 miejscowego czasu. Nasi reprezentanci przyjechali autobusem w biało-czerwonych barwach obrandowanym hasłem "Cheer", a więc "Wiwat". Za nimi, dwoma mniejszymi busami, do hotelu dotarli działacze. Na biało-czerwonych piłkarzy na miejscu czekało kilkudziesięciu dziennikarzy i około 60 kibiców. Wśród nich byli Polacy - spytani przez nas skąd przyjechali, duża część odpowiadała, że mieszka na stałe w Katarze. Choć zdarzali się i przyjezdni z kilku polskich miast. Perspektywie możliwego zobaczenia Roberta Lewandowskiego nie mogli się oprzeć także miejscowi kibice piłki nożnej. Kilkunastu chłopaków z Kataru, Bangladeszu oraz Jemenu zatwardziale skandowało "Polska, Polska, Polska", na przemian z nawoływaniem do wyjścia Roberta Lewandowskiego. "Lewa, Lewa, Lewa" - krzyczeli młodzi, najwyżej 14-letni chłopcy. Jakich polskich piłkarzy zna katarski kibic? "Lewandowski, 'Ciezny', Benzema" W sieci już wcześniej pojawiały się filmiki z "wynajętymi" kibicami, więc i my postanowiliśmy zrobić mały quiz wiedzy młodym fanom futbolu. Choć tych - akurat - o opłacone kibicowanie trudno posądzać. Zapytani o to jakich znają polskich piłkarzy zaczęli skandować: - Lewandowski! Ciezny! - nieudolnie próbując wymówić nazwisko Wojciecha Szczęsnego. - Benzema! - wypalił nagle jeden z młodych fanów, wzbudzając ogólną wesołość. Czytaj więcej - Polacy są już w Katarze. W ekskluzywnym hotelu przywitał ich... sokół Mieszkających w Katarze chłopców oraz polscy kibice, którzy dumnie powiewali biało-czerwonymi flagami, z pewnością liczyli na możliwość zrobienia sobie zdjęcia, otrzymania autografu lub chociaż zobaczenia swoich idoli. Czekał ich jednak zawód. Autokar z reprezentantami Polski zaparkował w taki sposób, że większość piłkarzy wysiadła wprost na schody prowadzące do hotelu. Kibice mieli możliwość zobaczenia jedynie Łukasza Skorupskiego, Nicoli Zalewskiego oraz Jana Bednarka, którzy pofatygowali się na drugą stronę, odebrać bagaże.