O tej porze roku, w ciągu dnia, temperatura w Katarze osiąga ponad 30 stopni Celsjusza. Po zachodzie słońca trochę spada, ale nadal jest to ponad 20 stopni. Nic dziwnego, że wielu piłkarzy, którzy przygotowują się do mistrzostw świata, mają problem z tamtejszymi upałami. Wysokie temperatury dają się we znaki także polskim zawodnikom. Dobitnie przekonał się o tym Kamil Glik. Nasz obrońca na co dzień gra we Włoszech, konkretnie w występującym w Serie B, Benevento. Jest więc przyzwyczajony do wysokich temperatur, ale w Katarze jest tak gorąco, że nawet on nie mógł wytrzymać. Glik z workiem lodu na głowie. Internauci byli bezwzględni Kanał "Łączy nas pilka", który pokazuje kulisy pobytu naszej kadry w Katarze, zamieścił fragment treningu kadry, gdzie widoczny jest Glik, z lodem na głowie. Nasz obrońca wykorzystał chwilę przerwy, aby się schłodzić. Jak widać, temat szybko podchwycili internauci i zaczęli tworzyć memy. Pojawiły się także opinie o słabej kondycji Glika, tym bardziej, że również grający we Włoszech Nicola Zalewski, twierdzi że, jeśli chodzi o temperatury, to czuje się w Katarze, jak w domu. - Czuję się jak w domu, jak w Rzymie. Temperatury są podobne. W Rzymie też jest bardzo ciepło - stwierdził Zalewski na sobotniej konferencji prasowej. Pierwszy mecz na mundialu Polacy rozegrają we wtorek. Zmierzą się z Meksykiem, na stadionie 974, gdzie nie ma klimatyzatorów, co dla niektórych zawodników może okazać się problemem.