Mecz Serbia - Szwajcaria oprócz konkretnej stawki, jaką było wyjście z grupy, miał także wiele podtekstów dookoła, przede wszystkim o ubarwieniu politycznym. Ostatecznie na boisku lepsi okazali się Szwajcarzy, którzy wygrali 3:2, w opinii wielu w jednym z najlepszych dotychczasowych meczów całego turnieju. W konsekwencji Serbowie odpadli z mundialu już po fazie grupowej, a oprócz sportowego zawodu mogą ich czekać także kary od FIFA. Mistrzostwa świata 2022. Serbów mogą czekać kary od FIFA W 77. minucie meczu stadionowy spiker zwrócił się do serbskiej części publiczności, by powstrzymała się od "dyskryminujących śpiewów i gestów". Natomiast według relacji brytyjskiego "Guardiana", który powołuje się na słowa naocznego świadka, Serbowie mieli prezentować obraźliwe slogany, a także inicjować przyśpiewki, które w tekście zawierały życzenie śmierci Albańczykom. Miało to oczywiście związek z obecnością Granita Xhaki i Xherdana Shaqiriego w reprezentacji Szwajcarii. Obaj pochodzą z Albanii i dali się zapamiętać serbskim fanom szczególnie zachowaniem z meczu obu drużyn w czasie mundialu w Rosji w 2018 roku, kiedy po golach demonstrowali rękami znak imitujący dwugłowego czarnego orła, który jest herbem Albanii. Xhaka był w centrum wydarzeń także w spotkaniu rozgrywanym na Stadionie 974. W całym meczu sędzia pokazał aż 11 żółtych kartek, z czego 7 przypadło Serbom. Atmosfera zaczęła robić się napięta, kiedy Serbowie domagali się rzutu karnego po jednym ze starć w szesnastce Helwetów. Niedługo później Xhaka złapał się za krocze patrząc w kierunku serbskiej ławki, co wywołało momentalną reakcję rywali, którzy ruszyli w jego kierunku, ale wtedy sytuację uspokoił jeszcze arbiter. Większe zamieszanie miało miejsce w samej końcówce meczu, kiedy piłkarz Arsenalu starł się z Nikolą Milenkoviciem, co wywołało przepychanki z udziałem piłkarzy obu drużyn. Światowa federacja nie poinformowała na razie o jakimkolwiek dochodzeniu przeciwko Szwajcarii. FIFA przygląda się także sytuacji, która miała miejsce przed meczem Serbii z Brazylią. Wtedy kamery uchwyciły, że Serbowie w swojej szatni wywiesili flagę, która przedstawiała granice ich kraju, uwzględniając w niej terytorium Kosowa jako serbskie.