Trzy tygodnie - tyle czasu minęło od ogłoszenia przez selekcjonera szerokiej listy powołanych. Kilka ostatnich kolejek ligowych, a także występów pucharowych posłużyło Michniewiczowi do ułożenia w głowie ostatecznego kształtu reprezentacji. Musiał skreślić 21 zawodników, którzy mundial obejrzą przed telewizorem. MŚ 2022: Czesław Michniewicz ogłosił powołania Były reprezentant Polski Maciej Żurawski powiedział w rozmowie z Interią, że selekcja Michniewicza jest logiczna i zrozumiała. - To nie jest wybór, który zszokował. Na szerokiej liście byli wszyscy dostępni wówczas piłkarze. Finalnie Czesław Michniewicz zdecydował się jednak na zawodników, którzy przede wszystkim grają w swoich klubach i mogą być przydatni na konkretnych pozycjach. Na przykład Mateusz Klich miał wcześniej znaczącą rolę w drużynie, ale zatracił regularność w Anglii i nie pojedzie na mundial. Jest za to Damian Szymański, który może okazać się ciekawym rozwiązaniem pod nieobecność Jacka Góralskiego - komentował na gorąco Żurawski. Michniewicz zdecydował się również na odmłodzenie skrzydeł. Do Kataru polecą bowiem między innymi Michał Skóraś i Jakub Kamiński. - Oczekiwałem obecności obu. Po pierwsze grają w kubach, a po drugie dają konkretne liczby. Skóraś imponuje przede wszystkim w europejskich pucharach. Na poziomie wyższym niż ekstraklasowym potrafi błyszczeć i to jest kluczowe w jego przypadku - ocenił były napastnik. O miejsce w składzie z młodymi wilkami będzie rywalizował także doświadczony Kamil Grosicki. Zawodnik Pogoni Szczecin znalazł się ostatecznie w kadrze, choć nie brakowało głosów sprzeciwu wobec tej decyzji. - Regularnie gra w Pogoni, a poza tym ma ogromne doświadczenie. Nie spodziewam się, żeby grał po 90 minut, ale może okazać się pomocny - bronił Żurawski. Ogłoszenie kadry na mundial: Kamil Grabara nie poleci do Kataru Sporo kontrowersji było również wokół powołania dla Artura Jędrzejczyka. Nasz rozmówca zasugerował, że za piłkarzem Legii Warszawa przemówiła jego wszechstronność. - Może być wykorzystywany w różnorakich systemach - w trójce lub czwórce obrońców. W ogóle wydaje mi się, że trener powołał zawodników, dzięki którym zyskuje elastyczność. Dla Michniewicza ważne jest to, aby móc zmieniać ustawienie, również w trakcie meczu - wyjaśniał ekspert. Selekcjoner zabierze na mundial trzech bramkarzy, choć przepisy FIFA pozwalają wziąć czterech. W Katarze zabraknie więc Kamila Grabary. - Trójka w zupełności wystarczy. Kosztem kolejnego golkipera trener wziął zawodnika z pola i nie dziwię się temu. Michniewicz chciał zabezpieczyć pozycję, na której występują Grzegorz Krychowiak i Krystian Bielik - argumentował były reprezentant Polski. Żadnych zaskoczeń nie było natomiast w kontekście obsady ataku. Do Kataru polecą Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Krzysztof Piątek i Karol Świderski. - Czwórka napastników jest taka, jakiej się spodziewaliśmy. Adam Buksa był kontuzjowany, a teraz mało gra w klubie. Wiadome było, że nie będzie brany pod uwagę. Spodziewałem się może powołania dla Kownackiego, którego można wykorzystać również w bocznych sektorach. Z drugiej jednak strony na tej pozycji mamy sporo zawodników - zakończył Żurawski. Ostateczny termin przesłania kadry do FIFA upłynie w poniedziałek. Jakub Żelepień, Interia