Czesław Michniewicz Maika Nawrockiego i Artura Jędrzejczyka zna bardzo dobrze. Jeszcze rok temu pracował z nimi w Legii i obaj byli u niego pewniakami do podstawowego składu. Także w meczach europejskich pucharów. Co w przypadku Nawrockiego jest bardzo ważne w kontekście ewentualnego udziału w tak dużym turnieju. Młody obrońca jako 20-latek grał przeciwko Napoli, Spartakowi Moskwa, Leicester City, Bodo/Glimt, Dinamo Zagrzeb, czy Slavii Praga. W przypadku Jędrzejczyka nie ma się nawet co na ten temat rozpisywać, bo przecież wszyscy pamiętamy, że był podstawowym piłkarzem reprezentacji Polski na Euro 2016 we Francji, gdzie dotarliśmy do ćwierćfinału. W europejskich pucharach "Jędza" rozegrał 70 meczów w barwach Legii, a także FK Krasnodar. To jest ważne, ale najważniejsze, że w obronie może występować na wszystkich pozycjach. Drugiego piłkarza z takim doświadczeniem na stoperze, prawej i lewej stronie w Polsce nie ma. Wbrew dyrektorowi Nawrocki trafił do Warszawy z Warty Poznań głównie dzięki obecnemu selekcjonerowi, który wymusił sprowadzenie obrońcy na ówczesnym dyrektorze sportowym, Radosławie Kucharskim. Michniewicz ufał Nawrockiemu, bo znał go dobrze z młodzieżówki, w której pracował przed objęciem Legii. - To najbardziej utalentowany piłkarz młodego pokolenia w Polsce - mówi "Interii" Pablopavo, znany muzyk, kibic Legii i ekspert piłkarski. - Moim zdaniem ten facet zrobi wielką karierę, choć kiedyś dałbym sobie rękę uciąć, że takim piłkarzem będzie Rafał Wolski i dziś nie miałbym ręki, ale prawda jest taka, że Maik jest fantastycznym piłkarzem i człowiekiem. Widać, że jest wkręcony w pracę. Wychował się za Odrą i ma taką niemiecką mentalność jeśli chodzi o podejście do piłki - zauważa muzyk . Ten sezon rozpoczął się pechowo dla Nawrockiego, który doznał groźnej kontuzji w meczu 1. kolejki z Koroną Kielce, kiedy Bartosz Śpiączka brutalnie zaatakował go głową. Legionista doznał złamania kości twarzoczaszki. Podobno gdyby nie ta kontuzja, to młody legionista miałby debiut w reprezentacji już za sobą, bo Michniewicz chciał sprawdzić go podczas wrześniowego zgrupowania. Mierzący 191 cm 21-latek wrócił do gry po operacji i 1,5 miesięcznej przerwie. Najwyższy transfer lata W poprzednim sezonie legionista był piłkarzem Werderu Brema, wypożyczanym najpierw do Warty, a potem do Legii. Latem warszawski klub wykupił go od Niemców za ok. 1,2 mln euro i był to najwyższy transfer klubu podczas tego okienka i jeden z najwyższych w historii. Te pieniądze powinny się jednak szybko Legii zwrócić. - Gdybym ja był selekcjonerem to też bym go powołał, bo to jest piłkarz na miarę reprezentacji już teraz. Zresztą Michniewicz to wie, bo sam go wynalazł. Wziął go z Warty, gdzie grał mało ale on w nim coś widział. Jeśli Maik będzie zdrowy to on i Jakub Kawior to jest pomysł na stoperów reprezentacji na lata - przekonuje Pablopavo. Tytanowa płytka przeszkodziła Drugim legionistą, który zyskał na wysokiej formie swojego zespołu jest Jędrzejczyk. Nikogo to nie powinno dziwić, bo "Jędza" rozgrywa świetny sezon. On także nie został sprawdzony przez Michniewicza z powodu kontuzji. W marcu złamał obojczyk, a miał być powołany na mecze ze Szkocją i Szwecją - Gdyby nie leczył kontuzji, na pewno powołanie by otrzymałby - nie ukrywał wówczas Michniewicz. - Gra bardzo dobrze w ustawieniu z trójką stoperów jako pół-prawy. Zna moje założenia, a "Jędza" w formie z europejskich pucharów to najlepszy obrońca w polskiej lidze - przekonywał selekcjoner. We wrześniu Jędrzejczyk nie dostał powołania z powodu tej samej kontuzji - miał bowiem zaplanowany zabieg wyciągnięcia tytanowej płytki ze złamanego obojczyka. Michniewicz przyznał wtedy, że piłkarz nadal będzie obserwowany i ma szanse na udział w mistrzostwach świata w Katarze. - "Jędza" ma niesamowite doświadczenie - przypomina Pablopavo. - Ja go cenię za to, że on się "nie podpala". Wszyscy mówią, że się denerwuje, awanturuje. Wcale nie! On się denerwuje tak, jak chce, bez żadnych niekontrolowanych zachowań. To jest piłkarz na trzy pozycje. Zabranie go na mistrzostwa nawet awaryjnie, w sensie, że coś się nie wydarzy i nie zagra wcale, to jest świetny dobry plan. Bardzo go lubię. To jest dobry piłkarz i dobry duch drużyny. Jest lubiany nie tylko w Legii, ale też w reprezentacji. To nie jest żaden brutal. Taką łatkę próbują mu przypiąć kibice innych drużyn. Czasem pozwala sobie na jakieś złośliwości, ale to nie jest piłkarz typu Tosik, który kosi po nogach i robi komuś krzywdę. Dla mnie to jest fantastyczny obrońca i życzę mu żeby jeszcze zagrał na wielkim turnieju - dodaje znany warszawski kibic.