Przypadek kiedy dwie drużyny spotykają się ze sobą dwa razy w trakcie jednego finałowego turnieju mistrzostw świata jest nieczęsty. To jednak niezwykła historia, bo powody i momenty dla których dochodziło do tego rodzaju przypadków są różnorodne. 1934: Włochy - Hiszpania Niebywały heroiczny bój w ćwierćfinale. Brutalna gra gospodarzy, stronnicze sędziowanie, wrogość trybun. W pierwszym meczu Ricardo Zamora dokonywał cudów, w w drugim, przez kontuzję nie zagrał. Po pierwszym meczu w razie remisu regulamin nie przewidywał karnych, po dogrywce mecz był kończony. Po powrocie do Hiszpanii byli przyjmowani jak bohaterowie, a AS ogłosił, że "mistrzem świata jest Hiszpania". Ale tak naprawdę zostali nimi Włosi. 1938: Niemcy - Szwajcaria Regulamin przewidywał w przypadku remisu po dogrywce (2x15 minut), że mecz będzie powtórzony. W 6 meczach zarządzano dogrywki, w tym aż 5 w trakcie 1 rundy. 3 mecze, mimo dogrywki, powtarzano (2 w 1 rundzie, 1 w ćwierćfinale). Niemcy byli faworytami 1/8 finału, ale po remisie w pierwszym meczu, w drugim Szwajcaria zagrała rewelacyjnie i przeszła dalej (1-1, 4-2). Bohaterem był napastnik André "Trello" Abegglen, który w pierwszym meczu strzelił jednego gola, a w drugim - dwa. 1938: Kuba - Rumunia Niebywały występ Kubańczyków, którzy sprawili ogromną sensację jako pierwszy w dziejach reprezentant Karaibów - eliminując drużynę, która grała w każdym mundialu przed wojną (3-3, 2-1). Tak to wyczerpało Kubańczyków, że w ćwierćfinale ulegli Szwedom aż 0-8. 1938: Brazylia - Czechosłowacja Brazylijczycy po zwycięstwie w pamiętnym boju nad Polską 6-5, w ćwierćfinale mieli jeszcze trudniejszą przeprawę - z ówczesnymi wicemistrzami świata, Czechosłowacją. Od czego jednak mieli Leonidasa. Strzelił gola w pierwszym meczu (1-1) oraz w powtórce (2-1) 1954: NRF - Turcja Dziwaczny regulamin (w grupach dwie mistrzowskie drużyny grały przeciw dwom nierozstawionym) sprawiał, że nie każdy grał z każdym! Niemcy Zachodnie pokonały Turcję najpierw 4-1, a potem w barażu musiały to powtórzyć (7-2), bo Turcy wcześniej pokonali Koreę Płd., a Niemcy... w ogóle z nią nie grały! 1954: NRF - Węgry Jedyny przypadek w historii kiedy jedna drużyna podczas jednego mundialu rozegrała po dwa mecze z dwoma drużynami! NRF w drodze po sensacyjne mistrzostwo przegrał najpierw z fenomenalnymi Węgrami 3-8 (jedną z bramek zdobył urodzony w Katowicach Richard Herman), żeby potem w finale sprawić jedną z największych sensacji mistrzostw świata (3-2, cud w Bernie) 1954: Szwajcaria - Włochy Gospodarze mistrzostw mieli jedną z najsilniejszych reprezentacji w dziejach. Udowodnili to pokonując dwukrotnie Włochów (2-1, 4-1). Do strefy medalowej jednak nie doszli przeszkodził nieprawdopodobny ćwierćfinał z Austrią (5-7). 1958: Irlandia Płn. - Czechosłowacja W czterozespołowych grupach grano systemem "każdy z każdym", a do ćwierćfinałów awansowały dwie drużyny (po ewentualnych barażach w przypadku równej liczby punktów). Ulster ograł wtedy naszych południowych sąsiadów dwa razy (1-0, 2-1 po dogrywce) i doszedł aż do ćwierćfinału. 1958: Walia - Węgry Walia sprawiła w grupie sensację eliminując ówczesnych wicemistrzów świata (1-1, 2-1) choć nie był to już ten sam wspaniały zespół co cztery lata wcześniej; 1958: ZSRR - Anglia W debiucie na mundialu CCCP, które w eliminacjach przeszło Polskę dopiero po barażu w Lipsku (wcześniej słynny mecz na Stadionie Śląskim) potrafiło wyeliminować świetnych Anglików (2-2, 1-0). 1962: Brazylia - Czechosłowacja Drugi raz zdarzyło się, że dwie drużyny spotkały się ze sobą w grupie, a potem dopiero w finale. Betonowa, cwana gra Czechosłowaków wystarczyła na remis w pierwszym meczu, w drugim, gdzie Amarildo zastąpił kontuzjowanego Pelego nie miała szans przynieść efektów (1-3) 1982: Włochy - Polska Niezapomniane dla nas mecze, świetny występ drużyny Antoniego Piechniczka. W grupie bezbramkowy remis, w półfinale porażka 0-2 z późniejszym mistrzem świata. Szkoda, że w tamtym spotkaniu zabrakło Zbigniewa Bońka. 2002: Brazylia - Turcja Turcja była sensacją tamtego mundialu, jedyny raz w dziejach weszła do czwórki, ale z mistrzowską Brazylią nie mogła się równać. Kanarki wygrały zarówno w grupie (2-1), jak i w półfinale (1-0). W obu meczach gole strzelał Ronaldo, król strzelców imprezy. 2018: Belgia - Anglia Ograć dwa razy do zera świetną Anglię do sztuka. Ale Belgia była wtedy bardzo mocna, wręcz najmocniejsza w historii. Obie drużyny spotkały się w grupie, było 1-0, potem w grze o trzecie miejsce, było 2-0. 2022: Chorwacja - Maroko Drugi w tym zestawie mecz o trzecie miejsce. Poprzedni zaledwie cztery lata wcześniej. W grupie padł bezbramkowy remis, teraz musi zapaść rozstrzygnięcie. Zapowiada się świetne spotkanie! CZYTAJ TAKŻE: To wcale nie Marciniak miał sędziować finał? Rozpętała się burza