Davy Klaassen mundial zaczął na ławce, ale podniósł się w niej w meczu z Sengalem i od razu strzelił bramkę. Louis van Gaal nie miał serca, by go znów zostawić w rezerwie. Davy zrewanżował się asystą przy szybkim golu Cody'ego Gakpo. Warto zwrócić uwagę na to, z czego wziął się ten gol. Wysoko ustawieni Holendrzy wymusili stratę Moisesa Caicedo, na którego nacisnął Steven Bergwijn. Kluczowe było jednak to, że Piotr Zieliński "Oranje", czyli właśnie Klaassen zdublował pozycję środkowego napastnika, skupiając na sobie uwagę obrońców. Delikatnie oddał na lewo do Cody’ego Gakpo, który huknął zza pola karnego, wykorzystując fakt, że Hernan Galindez całkiem odsłonił bliższy róg. Niespodziewanie "Pomarańczowi" oddali pole i piłkę rywalowi, jakby chcieli kolejne bramki strzelać z kontry. Ale to Ekwador był bliższy zdobyczy strzeleckich. Amerykanie próbowali użądlić z lewej strony, gdzie aktywny był w wypadach do przodu Angelo Preciado. Enner Valencia próbował przełamać ręce Andriesa Nopperta, bombą z 20 m, ale Holender wytrzymał. W ostatnich sekundach I połowy Luis Estupinan trafił do siatki, po pięknie rozegranym rzucie rożnym, ale sprawę zawalił jego kolega, który - stojąc spalonym przeszkadzał bramkarzowi, przez co gol nie został uznany. Enner Valencia wyrównał na początku II połowy Na drugą połowę van Gaal wpuścił Memphisa Depaya, za Stevena Bergwijna. I to kolega Roberta Lewandowskiego z Barcelony dał sobie odebrać piłkę na środku boiska. Holendrzy nie zdążyli się przeorganizować. Pervis Estupinan dostał prostopadłe podanie w pole karne, uderzył w dalszy róg, Noppert obronił, jednak wobec dobitki Ennera Valencii nie miał szans. Virgil van Dijk wrzeszczał do sędziego liniowego "Ofside!!!!", ale na nic się to zdało. Zresztą VAR potwierdził, że nie było spalonego. W odróżnieniu od np. PKO Ekstraklasy, na telebimie wyświetlono kibicom stopklatkę, na której było widać jak byk, że Valencia nie spalił i cieszył się z trzeciej bramki na turnieju w Katarze. Wykazał się przy tym sprawnością, uderzył piłkę, będąc w wyskoku. Ekwador ma zwyczaj, że bramkę fetuje całym zespołem w narożniku boiska, modląc się na kolanach. A w samym środku koła był właśnie Valencia. Niewiele brakło, by za moment kółko modlitewne musiało się zebrać ponownie. Po "petardzie" Gonzala Platy aż zadrżała poprzeczka! W końcówce przeważał świeższy Ekwador. Holandia sprawiała wrażenie zmęczonej po meczu z Senegalem, w którym musiała harować do samego końca. Starcie Ekwadoru z Katarem było łatwiejsze i rozegrane dzień wcześniej. Dramat Valencii! Zniesiony na noszach Valencia przeżył też swój dramat w tym meczu. W starciu na środku boiska doznał kontuzji, obolałego zniesiono go na noszach i w 90. min zastąpił go Kevin Rodriguez. O tym, kto wygra grupę A, rozstrzygnie ostatnia kolejka, gdy "Pomarańczowi" zmierzą się z Katarem, a Ekwador - z Senegalem. 2. kolejka MŚ w Katarze Holandia - Ekwador 1-1 (1-0) Bramki: 1-0 Cody Gakpo (6. Z podania Klassena), 1-1 Enner Valencia (49.) Widzów: 44 833 Ze Stadionu Khalifa Michał Białoński, Interia