Lista tematów budzących emocje wokół reprezentacji Polski, po jej odpadnięciu z mundialu 2022, jest długa, z niedoszłymi rządowymi premiami na czele. Ten wątek przykrył rozpalającą dyskusję o wynikach i stylu, toczoną tak naprawdę już od meczu towarzyskiego z Chile, sprzed wylotu do Kataru. Wydaje się, że zwolennicy i przeciwnicy Czesława Michniewicza okopali się na swoich pozycjach, że dla wielu osób temat jest czarno-biały i zero-jedynkowy. I chyba tylko co do jednego panuje zgoda - grupę do Euro 2024 mamy tak słabą, że powinniśmy poświęcić całe te eliminacje na doskonalenie gry bardziej ofensywnej i odważnej. Czesław Michniewicz: Przeciw światowej czołówce stawiałem na bezpieczeństwo Dla jasności przypomnijmy, że w eliminacjach Euro 2024 naszymi rywalami będą: Czechy, Mołdawia, Albania, Wyspy Owcze. Do mistrzostw Europy w Niemczech awansują po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy, a - w razie katastrofy - za sprawą naszej pozycji w Lidze Narodów, już na starcie mamy niemal zagwarantowany udział w barażach. W tej sytuacji celem Polski na te eliminacje powinien być nie tyle awans (bo on jest nie obowiązkiem), co zdecydowana zmiana sposobu gry. Czesław Michniewicz przekonuje, że podczas swojej kadencji mierzył się w większości z rywalami ze ścisłej czołówki światowej (Holandia, Belgia, Francja, Argentyna) i trudno temu zaprzeczyć. W rozmowie z Jackiem Kurowskim w TVP Sport podkreślił, że przeciw rywalom z naszej półki, jego kadra jest w stanie grać bardziej odważnie. Mecz Czechy - Polska może dać odpowiedź ws. selekcjonera Czy Czesław Michniewicz chce i umie (ale przede wszystkim chce) grać bardziej odważnie? Za sprawą terminarza eliminacji Euro 2024 możemy się o tym dość szybko przekonać. Pierwsze spotkanie el. Euro 2024 gramy bowiem 24 marca w Pradze z Czechami. To teoretycznie najtrudniejszy mecz Polski w tych eliminacjach. Moim zdaniem w tym meczu nie będzie chodziło o wynik, a właśnie o sposób grania, odwagę, czyli to, co w skrócie nazywamy stylem. Ten mecz powinien być jak powiedzenie "sprawdzam". Jeśli znów - po całej tej mundialowej dyskusji i ostatnich zapowiedziach - kadra Czesława Michniewicza będzie ustawiona za podwójną gardą, wtedy podziękujmy selekcjonerowi i poszukajmy nowego. Bo tym razem byłoby to już złamaniem deklaracji odważniejszej gry. Pomiędzy marcem a czerwcem (kolejne reprezentacyjne "okno") oraz grudniem i marcem, czasu na ewentualne szukanie selekcjonera jest praktycznie tyle samo. Ale dopiero po meczu Czechy - Polska, ocena pracy Czesława Michniewicza jako selekcjonera, będzie moim zdaniem dużo pełniejsza i dużo sprawiedliwsza.