Reprezentacja Polski przegrała 0:2 z Argentyną, ale... awansowała do kolejnej rundy mistrzostw świata! Z pewnością nie było to najpiękniejsze spotkanie polskiej drużyny, która długimi fragmentami obserwowała tylko grę Argentyńczyków, ale na samym końcu kluczowy wydaje się awans do 1/8 mundialu, co Polakom nie udało się od 1986 roku! - Nie graliśmy ładnie, nie graliśmy dobrze, przegraliśmy. W tym momencie dostałem wiadomość od przyjaciela z Włoch, że to jest najsłodsza porażka. I coś w tym jest - powiedział na konferencji prasowej selekcjoner Czesław Michniewicz. Michniewicz: Dajcie się nam pocieszyć - Awansowaliśmy po 36 latach, od tego czasu nie udało się to nam ani razu. Graliśmy z Meksykiem w grupie, który nie wyszedł z naszej grupy. I awansowaliśmy. Dajcie się nam pocieszyć, od jutra zacznijcie atakować [dziennikarze - red.], bo macie czas do niedzieli. Dyskutujemy zawsze o stylu, a jaki był styl każdy widział. Co ja mam wam opowiadać, przecież byliście na meczu, chyba że przesiedzieliście w cateringu, nie wiem. Byłeś, widziałeś, oglądałeś. Co mam powiedzieć więcej? Chcesz ze mnie durnia zrobić. Więc odpowiadam: mam takie same zdanie jak ty. Nie graliśmy ładnie, nie graliśmy dobrze, przegraliśmy. W tym momencie dostałem wiadomość od przyjaciela z Włoch, że to jest najsłodsza porażka. I coś w tym jest - powiedział szkoleniowiec po pytaniu Interii. Michniewicz: Sami sobie pomogliśmy - My pomogliśmy sobie sami. Wy nie potrafiliście nawet wygrać z Arabią Saudyjską. Odpowiedź jest krótka, ale gra się na bramki, a nie na posiadanie. Oczywiście chcielibyśmy mieć 500 podań i wymieniać tych podań jak najwięcej, ale nie udało nam się tego zrobić. Ale my z Arabią wygraliśmy, a wy przegraliście - odpowiedział natomiast na pytanie argentyńskiego reportera, który przedstawił szkoleniowcowi statystyki spotkania i skrytykował styl gry naszej kadry. Z Dohy Sebastian Staszewski, Interia