<a class="db-object" title="Chorwacja" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-chorwacja,spti,1596" data-id="1596" data-type="t">Chorwacja</a> po raz kolejny pokazała niezwykły charakter i wróciła do gry, mimo że po pierwszej połowie dogrywki musiała gonić wynik. Trzy minuty przed jej zakończeniem trafił jednak <a class="db-object" title="Bruno Petkovic" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-bruno-petkovic,sppi,1485" data-id="1485" data-type="p">Bruno Petković</a> i o awansie rozstrzygnęły rzuty karne. Tam fantastycznie, jak i w całym meczu, spisał się <a class="db-object" title="Dominik Livakovic" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-dominik-livakovic,sppi,1307" data-id="1307" data-type="p">Dominik Livaković</a>, który odbił strzał <a class="db-object" title="Rodrygo" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-rodrygo,sppi,2886" data-id="2886" data-type="p">Rodrygo</a>. W ostatniej serii w słupek posłał piłkę <a class="db-object" title="Marquinhos" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-marquinhos,sppi,27025" data-id="27025" data-type="p">Marquinhos</a> i Chorwacja mogła cieszyć się z awansu. - Taak, słupek! Wydawało się, że nie! A więc Chorwacja, Chorwacja w półfinale! - krzyczał ze stanowiska komentatorskiego Szpakowski. Mistrzostwa świata 2022. Kapitalne emocje Dariusza Szpakowskiego przy meczu Chorwacja - Brazylia Odniósł się on także do kadry <a class="db-object" title="Brazylia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-brazylia,spti,9070" data-id="9070" data-type="t">Kanarków</a>, a konkretnie jej oczekiwania na szósty tytuł mistrzowski, które zostało przedłużone o co najmniej cztery lata. - Dwadzieścia lat i jeszcze cztery co najmniej przyjdzie poczekać. Bez dwóch zdań. Będzie Brazylia musiała płakać. I płacze Brazylia, co do tego jestem pewien. Gdzieś schowane w dłoniach twarze. Brazylia żegna się z Katarem - mówił sprawozdawca. Całe "kulisy" komentarze zostały udostępnione na profilu TVP Sport, gdzie możemy zobaczyć wielkie emocje Szpakowskiego, a także jego współkomentatora, Sebastiana Mili. Chorwacja kończąc marzenia rywali o zdobyciu tytułu, po raz drugi z rzędu awansowała do fazy medalowej mistrzostw świata. Tym razem ich rywalem będzie <a class="db-object" title="Argentyna" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-argentyna,spti,9756" data-id="9756" data-type="t">Argentyna</a>, która również po serii jedenastek wysłała do domu <a class="db-object" title="Holandia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-holandia,spti,1563" data-id="1563" data-type="t">Holendrów</a>. Mecz odbędzie się we wtorek 13 grudnia.