Robert Lewandowski potrzebował pięciu meczów i dwóch turniejów, by zanotować pierwsze trafienie w karierze na mistrzostwach świata. Nie jest to statystyka do której jesteśmy przyzwyczajeni w przypadku kapitana reprezentacji Polski, po części pewnie też dlatego gol zdobyty z Arabią Saudyjską znaczył dla niego tak wiele, co pokazała także rekacja bezpośredniu po trafieniu, kiedy w oczach Lewandowskiego pojawiły się łzy wzruszenia. Mistrzostwa świata w Katarze. Lothar Mathaeus wbija szpilkę Robertowi Lewandowskiemu - Nie wiem, czy były to moje pierwsze łzy po golu. Teraz czuje radość, spełnienie. To takie podsumowanie mojej kariery - nie tylko zagrałem na mundialu, ale też strzeliłem gola - mówił na pomeczowej konferencji prasowej. Właśnie za te słowa delikatną szpilkę wbił mu Lothar Matthaeus, który stwierdził, że nie do końca rozumie traktowanie pojedynczego gola jako sukcesu, kiedy jest się na turnieju, w którym cały zespół walczy o jak najlepszy wynik. Sam Niemiec zauważył jednak ile ten gol znaczył dla napastnika Barcelony. - Widać było, jak mu ciąży, że nie ma gola na mundialu. Mimo tylu bramek, sukcesów, nagród, tego mu brakowało - dodał. Lothar Mathaeus to 150-krotny reprezentant Niemiec i uczestnik pięciu mundiali między 1982 a 1998 rokiem, w 1990 roku podnosząc Puchar Świata. Wspomniany przez niego "sukces drużynowy" wciąż jest w przypadku Polski jak najbardziej możliwy, bo "Biało-Czerwoni" przed ostatnim meczem fazy grupowej są na pierwszym miejscu w grupie i przed środowym meczem z Argentyną mają wszystko w swoich rękach.