Paryski "L’Equipe", czyli jeden z najbardziej poczytnych i popularnych w kraju dzienników sportowych, stoi na jasnym stanowisku, uznając Szymona Marciniaka najgorszym aktorem niedzielnego finału mistrzostw świata w Katarze. "Szymon Marciniak nie dorósł do finału. Był bardzo, bardzo słaby" - Karny na Angelu Di Marii był bardzo wątpliwy, przynajmniej tak samo jak ten, którego odmówił na faulu na Marcusie Thuramie, ale polski arbiter VAR nie chciał oceniać swojego rodaka przed całym światem - napisał dziennik, wyszczególniając więcej zastrzeżeń pod adresem Marciniaka, które wyszczególniła Interia. Nota "2" w 10-stopniowej skali jest najlepszym podsumowaniem tego, jak redakcja postrzega występ Polaka. W tej sprawie, aby dobrze poznać opinię żurnalistów "L'Equipe", "Przegląd Sportowy" skontaktował się z jednym z wysłanników gazety na mistrzostwa świata w Katarze, który z centrum wydarzeń śledził finał, zakończony zwycięstwem Argentyny po serii rzutów karnych. - Nie dorósł do finału. Był bardzo, bardzo słaby. W ogóle nie karał Argentyńczyków za ich grę na czas, powinien wyrzucić z boiska Cristiana Romero za uderzenie łokciem Hugo Llorisa, nie pokazał żółtej kartki Leo Messiemu za jego niesportowe zachowanie wobec Randala Kolo Muaniego, nie sprawdził nawet karnego, którego nie powinno być za rzekomy faul na Angelu Di Marii - powiedział red. Damien Degorre.