Chorwaci to nacja, która w aspekcie sportowym wymyka się wszelkim prawom logiki. Jak bowiem wytłumaczyć fakt, że mały, liczący cztery miliony mieszkańców, kraj potrafi jak równy z równym rywalizować z najlepszymi na świecie? Gdyby to była jedna dyscyplina, być może łatwiej byłoby o odpowiedź. Tymczasem Chorwaci odnajdują się w większości sportów drużynowych. Piłka nożna to natomiast ich perła w koronie. Podczas katarskiego mundialu "Vatreni" po raz kolejny udowodnili swoją wartość. W grupie zremisowali z Marokiem i Belgią, a także wysoko pokonali Kanadę. Później odprawili Japonię, a w ćwierćfinale także Brazylię. W kolejnej fazie wpadli z kolei na Argentyńczyków, którzy okazali się zbyt mocni. Po koncercie Leo Messiego "Albicelestes" wygrali 3:0 i zameldowali się w wielkim finale. Chorwatom pozostał z kolei na osłodę mecz o trzecie miejsce. Ich rywalem będą Marokańczycy - największa bodaj sensacja mundialu. Chorwacja - Maroko: "Vatreni" znów imponują światu Osiągnięcia Chorwatów imponują, ale i zadziwiają... i to często samych zainteresowanych. - Jesteśmy małym, dumnym krajem. Zawsze chcemy pokazać swoją jakość. Nikt nie wie, jak Chorwaci to robią. Nie mamy tak dobrych warunków do treningów, jak w Polsce - brakuje nowoczesnych akademii, wspaniałych stadionów - mówił w rozmowie z oficjalnym serwisem klubu bramkarz Pogoni Szczecin, Dante Stipica. Skoro więc nie liczebność kraju, nie infrastruktura, to co? Stipica sugerował, że chodzi o niebywały duch sportu, który drzemie w narodzie. Tego nie da się kupić ani wytrenować. Bez wątpienia kwestie wolicjonalne mają swoje źródło w trudnej historii narodu, który jeszcze w latach 90. tkwił w brutalnej wojnie. Spora część reprezentantów doskonale pamięta te czasy. Choćby kapitan Luka Modrić, który podczas krwawego konfliktu stracił ukochanego dziadka, a sam ukrywał się w domu przed wrogą armią. - Te problemy dają nam jednak siłę. Na przekór wszystkiemu chcemy udowodnić, że możemy wyrosnąć na wspaniałych sportowców - tłumaczył Stipica. Za drużyną przemawia także ogromna siła kibicowska. Chorwaci mogą pochwalić się bardzo zaangażowanymi, głośnymi i oddanymi fanami, którzy podążają za reprezentacją w każdym kierunku świata. - Każdy mecz wywołuje w Chorwacji duże emocje. Myślę jednak, że po fazie grupowej ekscytacja i zainteresowanie meczami kadry znacząco wzrosły. W miastach pojawiły się strefy kibica, gdzie wspólnie można oglądać mecze. Wszyscy z niecierpliwością czekają na kolejne spotkania - zakończył bramkarz Pogoni Szczecin. Mecz Chorwacja - Maroko rozpocznie się w sobotę o 16:00. Transmisja w TVP1, relacja na żywo w Interii. Jakub Żelepień, Interia