W trakcie mistrzostw świata w Katarze pojawili się kibice z całego świata. Wśród nich jest wielu Anglików, którzy wspierają reprezentację prowadzoną przez trenera Gareth’a Southgate’a. To właśnie na jednym z meczów Anglików zauważyliśmy biało-czerwoną flagę na której napisane było... "Bydgoszcz". Szybko okazało się, że należy ona do polskiego kibica, który od 20 lat podróżuje za piłkarzami z Wysp Brytyjskich. - Na tym turnieju kibicuję Anglii. Jestem w ich klubie kibica, widziałem na żywo blisko 200 meczów, a mam zamiar oglądać kolejne. W Katarze zostaję dopóki Anglicy będą w grze - powiedział nam Tomasz Drogowski z którym spotkaliśmy się w Dosze. "Bydgoszcz" na meczach reprezentacji Anglii Sebastian Staszewski, Interia: - Skąd pomysł, aby przygotować angielską flagę z napisem "Bydgoszcz" i wywiesić ją w Katarze podczas meczu Anglików z Amerykanami? Tomasz Drogowski: - Na fladze możecie zobaczyć rok 1999. To wtedy uzyskałem oficjalne członkostwo w wyjazdowym klubie reprezentacji Anglii. A zacząłem im kibicować jeszcze wcześniej. Pierwszych znajomych z Anglii poznałem w 2004 roku, wtedy jeszcze wirtualnie, przed meczem wyjazdowym Szwecja - Anglia. Mój staż w klubie wyjazdowym był krótki, więc nie mogłem liczyć na przydział biletów od Anglików, ale koniecznie chciałem wejść na stadion i siedzieć blisko ich sektora. Rzuciłem więc hasło na forum, odezwał się do mnie kolega i tak zaczął się nasz kontakt. Po tym meczu dostałem od niego paczkę z małą angielską flagą z wklejonym napisem "Bydgoszcz". Zabrałem ją na mecz Polski z Anglią do Chorzowa. I później pomyślałem, że zrobię flagę zgodnie z angielską tradycją, według której wpisuje się różne informacje. I dziś mam kilka flag. W Katarze masz bardzo dużą flagę, zresztą dzięki temu udało się nam ją zauważyć. Trudno było ją wwieźć? - We wrześniu było ogólnoświatowe spotkanie kibiców, których drużyny miały uczestniczyć w mundialu. Zostali zaproszeni na kilka dni do Kataru i tam organizatorzy przedstawili im wszystkie warunki. Była możliwość, aby zgłosić prośbę o wniesienie dużej flagi. Musiałem tylko załączyć zdjęcie dobrej jakości, wyjaśnić co to znaczy "Bydgoszcz", wpisać rozmiar i czekać na odpowiedź. Dostawało się zgodę, albo nie. Ja na szczęście dostałem. Trudno było znaleźć miejsce wśród flag z Manchesteru, Liverpoolu czy Londynu? To pewnie niemałe wyzwanie. - Z rozwieszeniem flag wygląda tak, że jest wielu chętnych i trzeba być na miejscu długo przed otwarciem bram. A później pilnować miejsca, bo jest gonitwa. W trakcie meczu z Iranem flagę przewieszałem cztery razy. W końcu, jak się mecz zaczął, Anglicy rzucili się na puste miejsca. W kolejnym spotkaniu mi się udało, chociaż wcześniej dobre 10 minut czekałem aż ochrona powie czy mogę wnieść flagę. W końcu znalazłem miejsce, ale tam był mur, więc nie było jak przywiązać flagi. A w narożniku było większe miejsce, a dodatkowo były jakieś rurki, do których można było przywiązać flagę. Było idealnie... Poznaj całą historię Tomasza Drogowskiego i jego pasji. Z Dohy Sebastian Staszewski, Interia