Polacy nie zagrali bojaźliwie, mieli swoje momenty, jednak to było za mało, by pokonać "Trójkolorowych" z niesamowitym Kylianem Mbappe. Lewandowski zdobył wczoraj honorowe trafienie dla Polaków wykorzystując rzut karny przy drugim podejściu. Hugo Lloris najpierw obronił jego strzał, jednak arbiter zarządził powtórkę w związku z tym, że francuski bramkarz opuścił linię bramkową. "Zbyt osamotniony" "To był dla niego mecz jak wiele innych w reprezentacji. Zbyt osamotniony z przodu i toczący nierówną walkę z obrońcami na poziomie Raphaela Varane'a i jego byłego kolegi z Bayernu Moncahium - Dayota Upamecano" - czytamy na łamach serwisu. "Czołowy napastnik La Liga próbował, nie można mu tego odmówić. Czasami grał głębiej, żeby pomagać kolegom nadać trochę dynamiki w grze. Schodził do skrzydeł, żeby rozciągać formację obronną zespołu Didera Deschampsa". "Lewandowski dyskutował z sędzią, pokrzykiwał na kolegów, apelując o bardziej ofensywną grę. Szukał światełka w tunelu, ale go nie znalazł". "Jeden z najlepszych napastników ostatnich lat żegna się z Katarem. Jedynym pocieszeniem dla niego jest przełamanie klątwy i strzelnie swoich pierwszych mundialowych bramek z Arabią Saudyjską i w niedzielę z Francją". Francuzi w ćwierćfinałowym starciu zmierzą się z Anglią, która wczoraj pewnie pokonała Senegal 3:0. Czytaj również: Zagraniczna prasa bezlitosna dla reprezentacji Polski. „Drużyna wyrobników”