Pożegnanie z mundialem już w ćwierćfinale, było dla jednego z murowanych faworytów sporym ciosem. Rozstanie z Tite było nieuniknione, a sam selekcjoner zapowiadał je na długo przed turniejem, nie uzależniając swojej decyzji od ewentualnego wyniku. Za wieloletnią współpracę, byłemu już trenerowi podziękował między innymi Neymar. Kwestia następcy Brazylijczyka stała się zatem bardzo gorącym tematem. Eksperci sugerowali, że Brazylia po raz pierwszy od 1965 roku powinna sięgnąć po zagranicznego szkoleniowca. Ciekawe kulisy rozmów z potencjalnymi kandydatami zdradził legendarny napastnik "Kanarków" - Ronaldo. Ujawnił on bowiem, że władze brazylijskiej federacji kontaktowały się ze środowiskiem Pepa Guardioli. Jak się okazuje, starania na nic się jednak zdały. "Porozumienie byłoby trudne. To najlepiej opłacany trener na świecie" "Było zainteresowanie Guardiolą. Miały miejsce rozmowy z jego otoczeniem, ale wolał przedłużyć kontrakt z Manchesterem City. Dojście do porozumienia z federacją mogłoby być trudne. Jest najlepiej opłacanym trenerem na świecie" - powiedział "Il Fenomeo" cytowany przez hiszpański dziennik "Marca". Poinformował on także, kto jest obecnie najpoważniejszym kandydatem do objęcia stanowiska po Tite. "Wielu będzie zaskoczonych. Przez federację rozważany jest Fernando Diniz. (...) Postaram się dowiedzieć więcej, ale możliwe, że Diniz będzie atrakcyjną opcją dla Brazylii. Jego drużyny potrafią grać, stawia na show" - dodał.