Krystian Bielik był zadowolony z występu biało-czerwonych przeciwko mistrzom świata. Jego zdaniem były momenty, kiedy byliśmy wyraźnie lepsi od naszych utytułowanych rywali. - Wracamy do domu z podniesioną głową - przyznał nasz defensywny pomocnik. - Wyszliśmy z grupy, a to był nasz cel numer jeden, podstawowy. Później chcieliśmy coś więcej, ale niestety Francuzi nas zatrzymali. Nie chcę powiedzieć, że byli lepsi, bo to my stwarzaliśmy sobie więcej klarownych sytuacji. Mogliśmy wyciągnąć trochę więcej z pierwszej połowy, kiedy Francuzi wybijali piłkę z linii bramkowej. Szkoda, że się nie udało. Mistrzowie świata grają dalej, my lecimy do domu - przyznał 24-latek. "Giroud się nie przykleił" Trzy minuty po pojawieniu się Bielika na boisku padł drugi gol dla Francuzów. Trener Czesław Michniewicz mial pretensje do piłkarza, że nie wspomógł w należyty sposób naszej defensywy, która dopuściła Kyliana Mbappe do strzału, który dał Francji prowadzenie 2:0. - Czy selekcjoner był na mnie wściekły po drugim golu dla Francuzów? Troszkę tak, bo Olivier Giroud trochę niżej zszedł, nie przykleił się do naszych obrońców. Ja za jego plecami kontrolowałem to co się dzieje przed polem karnym i myślałem, że jeden z naszych obrońców będzie bliżej Francuza i nie pozwoli mu się odwrócić i przyjąć tej piłki. Tu była uwaga od trenera, że to ja powinienem być tym zawodnikiem, który jest najbliżej Giroud. Później wyjaśniliśmy sobie tę sytuację i tyle - przyznał defensywny pomocnik biało-czerwonych. Przed meczem z Francją sporo mówiono o stylu gry naszej reprezentacji. Krytykowano selekcjonera Czesława Michniewicza, że ustawia naszą drużynę zbyt defensywnie. Przeciwko mistrzom świata zagraliśmy odważniej i to się podobało chyba wszystkim graczom naszej drużyny, którzy rozmawiali z dziennikarzami w mixed-zonie. "Francuzi się gubili i tracili piłki" - Dzisiaj było widoczne, że zagraliśmy bardziej odważnie, podeszliśmy troszkę wyżej i nie pozwoliliśmy Francuzom rozgrywać, tak jak od początku spotkania pozwoliliśmy na to Argentyńczykom. Zagraliśmy bardziej twardo, co przyniosło dobre efekty. Francuzi się gubili i tracili piłki, a my mogliśmy wtedy ich skontrować i zagrozić ich bramce. Szoda tych sytuacji - żałował Bielik. Zdaniem pomocnika Birmingham City w taki styl odpowiada naszej drużynie, bo właśnie tak każdy z nich gra na co dzień w klubie. - Każdy z nas gra w klubie troszkę wyżej, nie cofa się tak głęboko, ale tutaj to trener ustala skład i taktykę, a my musimy robić to czego od nas oczekuje. Osobiście uważam, że łatwiej wszystkim piłkarzom gra się, kiedy przeciwnika atakuje się wyżej, bo po prostu możemy wyżej spowodować ich błąd, a my będziemy mieli piłkę bliżej od ich bramki - zaznacza Bielik. Artur Szczepanik ze stadionu Al Thumama w Dosze