"El Tri" mogą się pochwalić znakomitą, mudialową passą. Od 1994 roku za każdym razem wychodzili z grupy, choć z drugiej strony - w każdym z przypadków kończyli rywalizację już na 1/8 finału. Wciąż mają szansę, by podtrzymać serię, ale przed ostatnią kolejką ich sytuacja jest trudna. Po bezbramkowym remisie z Polską i porażce 0:2 z Argentyną drużyna Gerardo Martino ma w dorobku jeden punkt. By awansować, musi w ostatniej kolejce nie tylko pokonać Arabię Saudyjską, ale i liczyć na porażkę "Biało-Czerwonych" z Albicelestes, w dodatku - możliwie najwyższą (taką, by odrobić ujemny w tej chwili bilans bramkowy i mieć korzystniejszy, niż nasza drużyna). Kibice nie chcą liczyć "matematycznych szans" Splot okoliczności, potrzebnych Meksykowi przypomina więc jako żywo polskie wyliczenia "matematycznych szans", tak doskonale znane z poprzednich, wielkich imprez. Ujmując sprawę czysto matematycznie - specjalistyczny serwis "Opta" daje drużynie 26,6% szans na awans. Kibice nie wierzą jednak, że "El Tri" będą w stanie wywalczyć przepustkę do fazy pucharowej. Media (m.in. "Record") donoszą, że przed kluczowym spotkaniem z Arabią Saudyjską odwracają się od drużyny narodowej. "Za pośrednictwem mediów społecznościowych i na ulicach Dohy oferują noclegi i bilety na to starcie" - czytamy. Co ciekawe, korzystają na tym głównie... fani ekipy Herve Renarda, którzy prawdopodobnie totalnie zdominują trybuny podczas meczu. Ten rozegrany zostanie 30 listopada o 20:00. Relacja "na żywo" w Interii.