Ostatni mazurek ma być z przytupem Katarskim mundialem z MŚ żegna się nie tylko Leo Messi, ale starsze pokolenie Polaków: Kamil Glik, Wojciech Szczęsny, Kamil Grosicki i Grzegorz Krychowiak. Dlatego zapowiedzieli, że ten ich ostatni taniec, ostatni mazurek, ma być naprawdę efektowny i z przytupem. Tak też tańczą. Szczęsny obronił karnego z dobitką w meczu z Arabią Saudyjską. Była to najbardziej nieprawdopodobna interwencja na mundialu w Katarze. - Obrona dobitki po karnym to interwencja klasy światowej. "Kicker" przyznał za nią Wojtkowi najwyższą notę - 1. Lewa noga Wojtka była podwinięta pod pośladek, dzięki czemu mógł się wybić z prawej. Świetnie to Wojtek "przeczytał", bo gdyby stał na nogach, to piłka by mu świsnęła nad głową. Szczęsny bardzo szybko się zebrał - cmokał z zachwytu bramkarz Augsburga Rafał Gikiewicz, na kanale "Prawda Futbolu". "Giki", z racji meczu z Argentyną, będzie dziś gościem specjalnym stacji ZDF. Glik z Krychowiakiem śmigają po boisku jak za młodu. "Grosik" daje wsparcie z ławki i gotowy jest na każde wezwanie selekcjonera Czesława Michniewicza. Iran z Ekwadorem przekonali się, że nie warto grać na remis Natomiast w pewnym sensie ten mecz jest pułapką dla nas: remis gwarantuje gwarantuje awans, ale w piłce nożnej nie ma nic bardziej zgubnego niż gra na remis. Właśnie z takim zamiarem na boisko wyszli wczoraj Irańczycy i Ekwadorczycy. Efekt jest taki, że obie ekipy wracają do domu! Pierwsi ulegli USA, drudzy Senegalowi. Michniewicz i jego maksyma na tablicy do zawodników Dlatego "Biało-Czerwoni" kalkulatory powinni zostawić w hotelu, a na Stadion 974 przywieźć waleczne serca, które pokazują od początku mundialu. Zresztą szef obrony Kamil Glik ma dla Interii prosty przekaz: Czesław Michniewicz już poniedziałku, gdy zaczął przygotowywać drużynę na Albicelestes, wybijał jej z głowy grę na remis. Na pierwszej odprawie przed Argentyną napisał na tablicy, po czym głośno to powtórzył trzy razy: - Właśnie tylko to musicie zrobić w tym meczu i stać was na to - przekonywał. Michniewicz: Gra na 0-0 z Argentyną to gra na zgubę - Gra na remis, na zero zero z Argentyną? To nie wchodzi w rachubę, oni mają Messiego. Gdybyśmy mieli podejście do gry na remis, to gra na zgubę, bo musisz zakładać, że Argentyna strzeli ci gola, dlatego my też to musimy próbować zrobić. Ale nie będziemy się odkrywać, nadziewać na kontry, bo to by była woda na młyn rywal - przestrzega selekcjoner. Słowa to jedno, ale Czesław Michniewicz od początku akcji MŚ w Katarze imponuje przygotowaniem mentalnym i wiarą w zespół. Zaraża drużynę swoim optymizmem, humorem. Jest przeciwieństwem trenera-sztywniaka, który zanudza otoczenie formułkami w stylu: "Trzeba szanować przeciwnika, a boisko pokaże, na co nas stać". Sztab reprezentacji Polski w przygotowaniu strategii na środę bazował nie na tym, co Argentyńczycy prezentują na mundialu, tylko na tym, co pokazali w czerwcu na Wembley, gromiąc Włochów 3-0, notując serię 36 spotkań bez porażki. - Czerpiemy radość, nie tylko z tego, że jest ciepło i słonecznie. Czerpiemy satysfakcję z bycia tutaj, przecież tak wielu piłkarzy nie miało okazji zagrania na MŚ, a my na nich jesteśmy i chcemy zostać tu jak najdłużej - zapowiada trener. O godz. 20 na Stadionie 974 pora na realizację tych zamiarów. Trener przed meczem nawiązał też do niedzielnej kolacji, jaką drużyna miała z całymi rodzinami w hotelu. - Było bardzo przyjemnie, widzieliśmy radość zawodników, ale też ich rodzin. Wszyscy jesteśmy dumni z tego, że cały świat będzie patrzył nie na mecz towarzyski, tylko o awans. Mogą go uzyskać obydwa zespoły, ale też może się zdarzyć, że któraś z tych drużyn nie wyjdzie. To najszczęśliwszy dla mnie czas. Krytyką teraz się nie przejmuję. Chwilo trwaj! Jesteśmy szczęśliwi, Bez względu na to, kiedy stąd wyjedziemy - zaraża wirusem optymizmu Czesław Michniewicz. Kibice długo utyskiwali na styl gdy zespołu, w końcu dostrzegli, że gdzie jak gdzie, ale na mundialu cel uświęca środki. - Zadowoleni jesteśmy z pokonania Arabii Saudyjskiej, trochę mniej z gry, ale wierzymy w tego naszego Czesia, który dobrze ustawia zespół - nie kryją polscy kibice, którzy coraz liczniej przybywają do Dohy. Na Stadionie 974 będą mniejszością, bo Argentyńczyków do Kataru przyjechało ponad 30 tys. Czytaj też: Taki będzie skład Polski na Argentynę! Michniewicz to już wie Z Dohy Michał Białoński, Interia