Reprezentanci Iranu skradli serca obserwatorów z całego piłkarskiego świata, kiedy po druzgocącej porażce z Anglią, zdołali się pozbierać i pokonać faworyzowaną Walię. Mimo to, przed ostatnim spotkaniem w grupie B, częściej niż o ich nieustępliwej postawie na boisku mówi się o polityce i napiętych stosunkach między państwami. Zawrzało już wczoraj, kiedy na profilach społecznościowych Amerykanów pojawiło się zestawienie grupowej tabeli z flagą Iranu bez uwzględnionego godła państwowego. Nic zatem nie zwiastowało uspokojenia sytuacji przed zaplanowanymi na dziś, oficjalnymi konferencjami prasowymi. Selekcjoner Irańczyków - Carlos Queiroz przedstawił jednak zdecydowane stanowisko, chcąc skupić się w pełni na futbolu i wyrażając nadzieję, że kolejne mistrzostwa świata nie będą tak mocno zawładnięte przez politykę. Apelował, by zamiast tego skupiono się na tym, jak wykorzystać piłkę nożną w dobrej sprawie. "Jesteśmy tu, by dostarczać rozrywki" "Mam nadzieję, że to, co dzieje się wokół tego mundialu będzie dla nas wszystkich lekcją na przyszłość. Chciałbym, żebyśmy nauczyli się, że naszą misją jest dostarczenie ludziom rozrywki i uczynienie ich szczęśliwymi przez 90 minut" - powiedział Queiroz. "Wspominacie nam o prawach człowieka, rasizmie, strzelaninach w szkołach, których ofiarami są dzieci. Solidaryzujemy się ze wszystkimi ofiarami, jednak naszym głównym zadaniem tutaj jest zapewnienie wszystkim ludziom uśmiechu przez 90 minut" - dodał. Te wypowiedzi spotkały się z głośnym aplauzem ze strony zgromadzonych na sali dziennikarzy. Iran zmierzy się ze Stanami Zjednoczonymi już jutro o godzinie 20.00 czasu polskiego na stadionie Al Thumama w Dausze.