Dziś jednak jest bohaterem. Piszę się o nim już jako o legendzie francuskiej piłki. W meczu z Polską wyrównał rekord występów w reprezentacji, z Anglią go pobije. Lilian Thuram - zupełnie inny rekordzista Obecny kapitan kadry "Trójkolorowych" jest zupełnym przeciwieństwem poprzedniego rekordzisty, Thurama. Były zawodnik Monaco, Parmy, Juventusu i Barcelony znany był z tego, że udzielał się w mediach, wypowiadał na tematy polityczne i społeczne. W pewnym momencie stało się to nawet ważniejsze niż jego gra. Na boisku jednak Thuram miał również coś do powiedzenia. Był świetnym obrońcą. W klubach zdobywał mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch, Puchar UEFA z Parmą. Z Francją zdobył mistrzostwo świata w 1998 roku i Europy w 2000 oraz wicemistrzostwo świata w 2006 roku. Do legendy przeszły jego dwa gole strzelone w półfinale mundialu we Francji z Chorwacją - jedyne w historii reprezentacyjnych występów - które zapewniły "Trójkolorowym" awans. W reprezentacji w latach 1994 - 2008 rozegrał 142 mecze. W 2006 roku został rekordzistą pod względem występów we francuskiej kadrze, poprawiając bilans swojego kolegi z linii obrony Marcela Desailly’ego (116 meczów). Rekord należał do Thurama przez 14 lat. W sobotę 10 grudnia pobije go Hugo Lloris. Krytyka za brak tęczowej opaski w Katarze Bramkarz Tottenhamu, były zawodnik Nicei i Olympique Lyon znany jest ze swej dyskrecji, nie wypowiada się na tematy polityczne i społeczne. Ale kiedy jako kapitan Francji złożył deklarację przed mundialem w Katarze poleciały na niego - przynajmniej w Europie i USA - gromy. - We Francji, kiedy przyjmujemy obcokrajowców, często chcemy, żeby postępowali zgodnie z naszymi zasadami i szanowali naszą kulturę i ja zrobię to samo, kiedy pojadę do Kataru. Niezależnie od tego, czy zgadzam się z ich pomysłami, czy nie, muszę okazywać im szacunek - przyznał Lloris, zapowiadając, że nie założy kapitańskiej opaski w tęczowych barwach. W meczach Premier League nie miał z tym problemu. Jak się później okazało nikt z kapitanów europejskich drużyn nie zrobił tego w Katarze, ale tylko Lloris został za swoją deklarację skrytykowany. Dziś w obliczu jego rekordu i postępowania innych federacji krytyka ucichła. Lloris przynajmniej był szczery. Wielki aktor bez Oscara Francuzi jak to Francuzi chcieliby w roli kapitana wojownika, rewolucjonisty tymczasem obecny kapitan piłkarskiej kadry to człowiek spokojny, wyważony, nie wchodzący w konflikty. W przeciwieństwie do wielu współczesnych piłkarzy profile społecznościowe niemal dla niego nie istnieją. Chroni swoje życie prywatne. Za jego charakter i postępowanie w kadrze nie ma do niego pretensji. Didier Deschamps i koledzy mają do niego ogromne zaufanie. Również za to co robi na boisku. Za jego najlepszą interwencję w karierze uważa się paradę w meczu ćwierćfinałowym mundialu w Rosji z Urugwajem, kiedy obronił strzał Caceresa. Wszyscy widzieli już piłkę w siatce, ale na posterunku był Lloris. Gdyby nie głupi błąd w finale z Chorwacją (zakiwał się przed własną bramką) pewnie zostałyby wybrany bramkarzem turnieju sprzed czterech lat. A tak - jak pisze "Le Monde" - pozostał wielkim aktorem bez Oskara. W plebiscycie "Złota Piłka" nigdy nie był w Top 20. Miał być prawnikiem albo tenisistą W reprezentacji Francji, w której czasami skandal goni skandal on tylko raz zasłużył na niechcianą przez nikogo uwagę mediów. Jedynym jego wybrykiem w karierze była jazda po pijaku po ulicach Londynu w 2018 roku. Złapany na gorącym uczynku. Przyznał się, zapłacił mandat, przepracował kilkanaście godzin społecznie. To wykroczenie nie pasuje do pasowało do jego wizerunku. Nie jest piłkarzem "z przedmieść". Jego ojciec jest bankierem, mama była prawniczką. Zmarła na raka w 2008 roku. Bardzo dobrze wychowany, pochodzący z dobrej rodziny nigdy jako młodzieniec nie miał problemów z prawem. Rodzice i on sam nie myśleli raczej o karierze piłkarskiej. Lloris szykowany był na prawnika albo na tenisistę. Grał nieźle w tenisa do 14 roku życia zanim ostatecznie zdecydował się na futbol. Dziś mówi, że umiejętność przewidywania boiskowych sytuacji i poruszania się na linii bramkowej pozostała mu z czasów, gdy trenował tenis. Chyba on jednak sam nie przewidział tego, że będzie miał najwięcej występów w piłkarskiej reprezentacji Francji. Olgierd Kwiatkowski