Mistrzostwa świata w lekkoatletyce obfitowały w emocjonujące i wzruszające chwile oraz rewelacyjne wyniki. W tabeli zaktualizował się między innymi najlepszy wynik wśród kobiet w biegu na dystansie 100 m przez płotki. Jego autorką została Tobi Amusan, która tym samym odniosła największy sukces w swojej karierze. Nigeryjka na metę w półfinale wpadła z czasem 12,12 s, ale w finale pobiegła jeszcze szybciej. Wynik 12,06 s nie został jednak uznany jako najlepszy na świecie z powodu zbyt silnego wiatru. Skazana na czwarte miejsce Amusan to jeden z wielu przykładów sportowców, którzy nie poddali się i wreszcie osiągnęli upragniony cel. Podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w 2019 roku lekkoatletce wystarczyło sił na czwarte miejsce. Podobnie było dwa lata później na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Tam również Nigeryjka uplasowała się tuż za podium. Czytaj też: Mistrz świata mocno zaskoczył w sprawie afer w polskiej kadrze Passę czwartych miejsc na ważnych imprezach przerwała w tym roku, zdobywając dwa złota na mistrzostwach Afryki. Jej łupem padło pierwsze miejsce w koronnej konkurencji, a także złoty medal w sztafecie 4 x 100 m. Miłość do sportu wbrew woli ojca Tobi Amusan to chodzący wzór motywacji. Na jej twitterowym profilu widnieje dający myślenie wpis: "Nieznana teraz, ale będę niezapomniana. Będę wytrwała aż do sukcesu". Dzisiaj słowa z 2016 roku mają szczególny wymiar. Kibice piszą o biegaczce jako o prawdziwej inspiracji oraz dumie narodowej. W komentarzach zwraca się uwagę między innymi na okres kilku lat aż Amusan faktycznie zrealizowała zapisane przez siebie słowa. Wśród nich jest dużo wpisów Nigeryjczyków, którzy dziękują Amusan za to, że wreszcie poczuli się dumni ze swojego pochodzenia. Czytaj też: Szczere wyznanie Majewskiego. Wiceprezes PZLA skomentował konflikty w kadrze Lekkoatletka od samego początku nie miała łatwo. Na drodze najpierw stanął jej własny ojciec. "Moi rodzice są nauczycielami, ściśle przestrzegają dyscypliny. Kiedy dorastasz w takiej rodzinie, czują, że powinieneś skupić się na szkole. Będąc kobietą myślą, że zbłądzisz, stracisz koncentrację i tak dalej. Ponieważ moja mama widziała to, czego ja nie widziałam w sobie, poczuła, że może dać mi szansę. Ciągle powtarzała, żebym jej nie zawodziła. Moja mama mówiła tacie, że chodzę do kościoła, kiedy skradałam się, by ćwiczyć albo mówiła mu, że idę na szkolną debatę, podczas gdy szłam na zawody poza stanem. Od tego wszystko się zaczęło" - na łamach BBC wspomniała swoje początki rekordzistka świata. Kiedy wszystko się wydało, ojciec wpadł w szał. "Mój tata naprawdę się wściekł, kiedy dowiedział się, że biegam. Spalił cały mój sprzęt treningowy i powiedział mamie, że to ostatni raz, kiedy widział na stadionie" - wyznała lekkoatletka. Piłkarskie początki i bilet do USA Złota medalistka z Eugene w dzieciństwie grała w drużynie piłkarskiej. To właśnie tam jej talent dostrzegł trener, który zasugerował zmianę dyscypliny. Natychmiast okazało się, że wśród dziewczyn nie ma sobie równych. Poziomem sportowym nie przekonała jednak wszytskich i pierwszy medal na Młodzieżowych Igrzyskach Afryki zdobyła w skoku w dal. Do sztafety nie została bowiem wystawiona. Jak sama przyznała, od poziomu sportowego zazwyczaj bardziej liczyło się nazwisko. Sukcesy dały jej jednak szansę na lepsze życie. Przepustką stało się stypendium i wyjazd do Stanów Zjednoczonych. W drodze do złota były medalowe nadzieje na igrzyskach oraz urazy. W tym wszystkim zawsze mogła liczyć na wsparcie matki. Ojciec wciąż nie może zrozumieć drogi, którą wybrała. Dla Tobi Amusan nie ma przeszkód. Wkrótce ponownie może zadziwić świat swoją szybkością.