Żyła był wymieniany w szerokim gronie kandydatów do medalu, a seria próbna, w której okazał się najlepszy wlała w serca polskich kibiców sporo nadziei. Niestety, skrzydła podciąć mógł skok "Wewióra" w pierwszej serii. Uzyskał 97,5 metra i zajmował trzynastą pozycję. Do liderującego Stefana Krafta tracił 5,9 punktu. Nie było to dużo, a skok Polaka w finale sprawił, że nadzieje o medalu nagle odżyły. Aż 105 metrów było nowym rekordem skoczni i szybko przesuwało 36-latka w górę klasyfikacji. Kiedy jasnym było, że skończy na podium, zapanowała gigantyczna radość. Ale gdy w finale Kraft skoczył "tylko" 99 metrów, co było równoznaczne ze złotem naszego asa, wybuchła euforia! Niewiarygodny wyczyn Piotra Żyły. Polak komentuje Słynący z mocno charakterystycznych reakcji Żyła oszalał ze szczęścia. Krzyczał i wymachiwał rękami, przyjmujać gratulacje od rywali i kolegów z kadry, którzy w komplecie skakali w finale: piąty był Dawid Kubacki, szósty - Kamil Stoch, 16. - Paweł Wąsek, a 20. - Aleksander Zniszczoł. - Jestem na skraju, ale... - mówił Żyła przed kamerą "Eurosportu", przerywając nagłym okrzykiem radości. Z trudem krył jednak łzy. - Sam nie wiem... po pierwszym skoku... to był dziś mój dzień! Jezus Maria, dopiero 13... Nic z tego nie będzie - mówił chaotycznie. - Nie wiem, czy to dotrze do mnie, czy będę w stanie funkcjonować. Miałem taki plan: treningi, kwalifikacje spokojnie, nie tracić energi... I w sumie zrobiłem to! - cieszył się. Skomentuj sukces Piotra Żyły!