Na mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym do Planicy pojechali: Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek. Ta piątka wystąpiła w konkursie na normalnej skoczni (HS 102). Na dużej po oficjalnych treningach Thomas Thurnbichler, trener kadry, skreśli jedno nazwisko, bowiem będziemy mogli wystawić tylko czterech skoczków. Na normalnej, z racji tego, że tytułu bronił Żyła, mogliśmy wystawić pięciu zawodników. Niespodzianka na liście startowej w treningu skoczków Niespodziewanie przed środowymi treningami (godz. 13.00) na liście startowej pojawił się Jan Habdas. - Janek był zgłoszony jeszcze przed mistrzostwami świata we wstępnej wersji, więc pewnie rozpędem się pojawił. Może być na liście zgłoszeń, ale na startowej nie powinno go być - przekazał nam Adam Widomski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Narciarskiego. Tak się jednak stało, że Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) umieściła naszego medalistę mistrzostw świata juniorów na liście startowej. Ten jednak się nie pojawi. Nie będzie zatem niespodzianki, choć z pewnością jego obecność zmyli wiele osób. Poniedziałek i wtorek był dniem wolnym dla polskich skoczków. Przez te dni zbierali oni siły na kolejną część mistrzostw świata. We wtorek wieczorem rozegrali zawody na kręgielni, w których najlepszym z polskich skoczków był Żyła. W mistrzostwach świata w Planicy Polska zdobyła do tej pory jeden medal. Po złoto w konkursie na normalnej skoczni sięgnął Piotr Żyła. Dzięki temu Polska w klasyfikacji medalowej zajmuje piąte miejsce. Do tej pory po medale sięgało dziesięć krajów. Przed Biało-Czerwonymi wciąż jeszcze szansa na kolejne zdobycze. Na piątek zaplanowano bowiem konkurs mężczyzn na dużej skoczni (HS 138), na sobotę rywalizację drużynową na tym samym obiekcie. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport