Po pierwszej serii Żyła znajdował się na 13. pozycji i nie ukrywał rozczarowania po skoku na 97.5 metra. W drugiej próbie, 36-latek zdeklasował jednak rywali i po skoku na 105 metrów został nowym rekordzistą skoczni, ostatecznie sięgając po drugi w swojej karierze, indywidualny złoty medal mistrzostw świata. - Miałem swój plan na ten konkurs. Treningi szły spokojnie. Poddenerwowałem się trochę po kwalifikacjach. Po nich zrobiłem decydującą robotę do zawodów. To był po prostu mój dzień, choć po pierwszej serii pomyślałem sobie, że trudno i zostaje mi już tylko duża skocznia. Plan się posypał. W drugiej serii zrobiłem jednak niesamowitą robotę. I odleciałem - powiedział po konkursie nie kryjąc ogromnych emocji. Żyła stał się tym samym drugim skoczkiem w historii, któremu udało się obronić tytuł mistrza świata na skoczni normalnej. Wcześniej dokonał tego tylko Adam Małysz, który stawał na najwyższym stopniu podium w Lahti w 2001 i w Predazzo w 2003 roku. Obu zawodników łączy coś jeszcze, mianowicie osoba klubowego trenera Jana Szturca, który był wychowawcą naszych mistrzów. Teraz w rozmowie ze "Sport.pl" podzielił się on swoimi odczuciami, po kolejnym wielkim sukcesie jego podopiecznego, podkreślając, że Żyła jest niczym wino, im starszy, tym lepszy. Jan Szturc: Jestem wzruszony, Piotrek jest jak wino "Jestem ogromnie dumny z moich wychowanków i bardzo wzruszony. Adam odnosi teraz sukcesy jako prezes. A Piotrek naprawdę jest jak wino, im starszy, tym lepszy. Cały czas z siebie wydobywa coś jeszcze lepszego" - zachwyca się 64-latek. Szturc zapewnił również, że spoglądając na wykresy wiatru przed drugim skokiem Polaka, był spokojny o jego wynik i spodziewał się, że udana próba może zakończyć się medalem. Zwrócił także uwagę na detale, które zdecydowały o tym, że Żyła mógł wykorzystać pełnię swoich możliwości. "Piotrek, atakując z 13. miejsca, oddał taki skok, który na pewno przejdzie do historii, a ja wiedziałem, że tak będzie! Do prowadzącego Krafta tracił tylko 5.9 pkt, wszystko było otwarte. Przed finałowym skokiem Piotrka patrzyłem na wykresy wiatru i w gronie rodzinnym powiedziałem, że teraz skoczy 105 metrów i będzie miał medal. (...) Patrzyłem na jego pozycję dojazdu do odbicia. Utrzymał ją, a kiedy to robi, to wykorzystuje całą ogromną noc, którą ma w nogach. (...) Oczywiście zostało nam liczenie, gdy wyprzedzał kolejnych zawodników, ale byłem spokojny, że będzie medal. Jest złoty i jest fantastycznie - dodał. Już dziś o godzinie 17.00 na skoczni normalnej w Planicy odbędzie się konkurs drużyn mieszanych. Zapraszamy do śledzenia relacji "na żywo" w Interii.