Za nami ostatni konkursów w udziałem skoczków narciarskich na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Planicy. W sobotnie popołudnie jedenaście reprezentacji wzięło udział w konkursie drużynowym na dużej skoczni. Na półmetku rywalizacji dalsza część konkursu zapowiadała się niezwykle emocjonująco. W walce o medale liczyło się bowiem aż pięć drużyn - Słoweńcy, Norwegowie, Austriacy, Niemcy i Polacy. Wielkie święto w Planicy! Słoweńcy mistrzami świata, Polacy poza podium Miał być medal, skończyło się miejscem poza podium. Nieudane zagrywki Polaków i Niemców Stefan Horngacher jak się okazuje, był gotowy zrobić wszystko, by jego podopieczni stanęli na najwyższym stopniu podium. Zdecydował się więc na nietypową zagrywkę - przed skokiem Markusa Eisenbichlera poprosił bowiem o skrócenie rozbiegu o aż dwie belki startowe. Gdyby niemiecki skoczek oddał więc wystarczająco daleki skok, doliczono by mu wówczas 10,3 punktu. Niestety, podopieczny Horngachera oddał skok o pół metra krótszy, niż tego wymagano i zaprzepaścił szanse swojej drużyny na awans w konkursie. 31-latek nie szczędził mocnych słów po skoku. Dość agresywną reakcję Eisenbichlera na wynik po swoim skoku zarejestrowały kamery telewizyjne. Chcąc nie chcąc, reprezentanci Niemiec sprawili wyjątkowy prezent "Biało-Czerwonym". Dzięki nieudanej zagrywce Horngachera Polacy awansowali bowiem z piątego na czwarte miejsce. Przed skokiem Dawida Kubackiego decyzję, na którą wcześniej zdecydowali się Niemcy powtórzył Thomas Thurnbichler. Polak także nie był jednak w stanie osiągnąć wymaganej odległości. Ostatecznie zarówno Polacy, jak i Niemcy zakończyli rywalizację poza podium. Drużynowe złoto trafiło bowiem w ręce Słoweńców (1178,9 punktu). Medale wywalczyli także Norwegowie (1166 punktów) i Austriacy (1139,4 punktu). Polacy wyjadą więc z Planicy z dwoma medalami - złotem zdobytym przez Piotra Żyłę na skoczni normalnej i brązowym krążkiem Dawida Kubackiego wywalczonym na dużym obiekcie. Już w najbliższy weekend najlepsi skoczkowie rozpoczną rywalizację w turnieju Raw Air. Po zakończeniu imprezy w Norwegii panowie wrócą do Planicy - tym razem jednak o wysokie lokaty powalczą na skoczni mamuciej. Co za lot w Planicy! Norweg nowym rekordzistą skoczni