Nie tak miały wyglądać mistrzostwa świata w Planicy. Wydawało się, że będzie to wielkie święto sportów zimowych. Tymczasem - abstrahując od względów sportowych - jak dotąd jesteśmy świadkami organizacyjnej klapy. Nie inaczej było podczas dekoracji Piotra Żyły, który odebrał w środę złoty medal wywalczony na normalnej skoczni. Gdyby nie członkowie poszczególnych reprezentacji oraz dziennikarze, nie byłoby komu oklaskiwać polskiego mistrza świata. Nic nie zmieniło się także podczas czwartkowych kwalifikacji. Jak poinformowali norwescy dziennikarze, na trybunach, które mogą pomieścić 15 000 fanów, zasiadło około 1000 kibiców. Głos w tej sprawie zabrał między innymi Johann Andre Forfang, który wytknął błąd organizatorom mistrzostw świata w Planicy. - Wygląda na to, że ustalili zdecydowanie za wysokie ceny. Skoro mieszkańcy Słowenii nie mogą sobie pozwolić na podróż na skocznię narciarską podczas mistrzostw świata rozgrywanych w ich ojczyźnie, to nie z nimi jest coś nie tak. To naród o dumnych tradycjach jeśli chodzi o skoki narciarskie. Organizatorzy naprawdę przesadzili z cenami! - powiedział 27-latek cytowany przez portal Dagbladet.no. Zobacz także: Skoki narciarskie. Wielka sensacja w Planicy! Polak zmienił wyniki konkursu. FIS musi się tłumaczyć Norwescy skoczkowie narciarscy nie szczędzą gorzkich słów dla organizatorów MŚ w Planicy Forfang zarzucił także organizatorom, że nie pozwolili poszczególnym reprezentacjom zająć hoteli w w Kranjskiej Gorze, rezerwując je dla kibiców, by móc z okazji mistrzostw świata podnieść ceny noclegów. - Jeśli ceny rosną, to są to zawody stworzone dla elity. Wówczas nie ma się co dziwić, że ludzie zostają w domach - przyznał. Wtórował mu kolega z reprezentacji - lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Halvor Egner Granerud. - Na wczorajszym treningu panowała dobra atmosfera. Ale do tej pory panował tu bałagan. To wszystko przypomina zawody "kategorii B" w Pucharze Świata. Szkoda. Miejmy nadzieję, że jutro będzie lepiej" - powiedział 26-latek. Organizatorzy w ostatnich dniach przyznali już, że liczba kibiców uczestniczących w zawodach nie jest tak wysoka, jakby sobie życzyli. Stwierdzili przy tym, że być może popełnili błąd podczas promocji wydarzenia w Skandynawii, Austrii czy Polsce. Dodali, że o ile rozumieją absencję Słoweńców podczas zmagań, które odbywają się w tygodniu, tak liczyli na nich w trakcie zawodów zaplanowanych na weekendy. Zobacz również: Skoki narciarskie. Afera w Planicy! Niemcy grzmią o wypaczonych wynikach. Jury popełniło koszmarny błąd?