Po pierwszej serii sobotniego konkursu mistrzostw świata na skoczni normalnej w Planicy na prowadzeniu był Stefan Kraft przed Andreasem Wllingerem oraz Karlem Geigerem. O ile jednak niemieccy skoczkowie obronili swoje lokaty, zdobywając medale, tak Austriak nie był w stanie tego zrobić i wylądował poza podium. Mistrzem świata został Piotr Żyła, który w finałowej serii przeprowadził skuteczny atak z 13. pozycji i obronił tym samym tytuł wywalczony przed dwoma laty w Oberstdorfie. Swoim drugim skokiem, w którym Polak osiągnął 105 metrów, nasz reprezentant ustanowił nowy rekord skoczni w Planicy. Można więc było się zastanawiać, czy w takich okolicznościach jury nie skróci rozbiegu, co miałoby spory wpływ na dalszy przebieg rywalizacji. Na szczęście dla nas tak się nie stało, a Sandro Pertile uważa, że była to prawidłowa decyzja. Skoki narciarskie: MŚ w Planicy. Dyrektor PŚ Sandro Pertile po zwycięstwie Piotra Żyły - Jury wzięło pod uwagę, jaki zawodnik osiągnął taką odległość i jakie warunki wietrzne panowały podczas skoku Piotra Żyły. Po przeanalizowaniu tych informacji postanowili kontynuować zawody z tej samej belki i to było prawidłowe rozwiązanie - przyznał dyrektor Pucharu Świata w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty. Po sobotnich zawodach wielu zawodników wywołało jednak burzę, sugerując, że warunki nie były sprawiedliwe. "To parodia skoków narciarskich. Naprawdę szkoda, że takie rzeczy przydarzają się na mistrzostwach świata" - grzmiał Norweg Halvor Egner Granerud. Złości nie kryli także słoweńscy skoczkowie narciarscy, między innymi Timi Zajc oraz Lovro Kos. "To było niesprawiedliwe. Piotr Żyła miał więcej odliczonych punktów, więc nie ma kalkulacji" - mówili. Głos w tej sprawie zabrał także sam Sando Pertile. "Na sobotnią rywalizację wpływ miał też bardzo szybko zmieniający się wiatr. Po pierwszej serii mieliśmy aż 16 skoczków, którzy wciąż liczyli się w walce o medale. To chyba rekord w naszej dyscyplinie. Było bardzo ciasno i wszystko się mogło zdarzyć" - stwierdził. "W drugiej serii niektórzy zawodnicy mieli korzystniejsze warunki niż inni, ale wielu skoczków znacznie poprawiło swoje wyniki. Konkurs był jednak jednym z najbardziej emocjonujących w ostatnich latach z mniejszymi i większymi niespodziankami. Zawody trzymały w napięciu i miały swoją pozytywną dramaturgię" - dodał