Dawid Kubacki po pierwszej serii zajmował czwarte miejsce, ale drugim skokiem przesunął się na podium. Tuż za nim konkurs zakończył Kamil Stoch. Piotr Żyła, mistrz świata z normalnej skoczni, był dziewiąty, a Aleksander Zniszczoł zajął 23. miejsce. Thomas Thurnbichler: trzeba docenić wszystko, co mamy - Łatwo jest wrócić do domów bez żadnej zdobyczy, a tymczasem po twardym boju mamy kolejny krążek. Trzeba docenić wszystko, co mamy. Szczególnie w przypadku Dawida, który napisał niesamowitą historię. Najpierw zmagał się z urazem pleców, a teraz jest nieco przeziębiony. Chylę czoła przed naszymi medykami i resztą członków sztabu, bez których nie byłoby to możliwe - powiedział Thomas Thurnbichler, trener kadry polskich skoczków, po konkursie. Tuż za podium w konkursie na dużej skoczni znalazł się Kamil Stoch. I to po tym, jak oddał dwa bardzo dobre skoki. - To naprawdę smutny finał konkursu dla Kamila. To jest jednak wojownik. Czwarte miejsce w mistrzostwach świata zdecydowanie nie jest tym, czego chciał. W sobotę wraz z kolegami z kadry powalczy o to, by wrócić do Polski z medalem - mówił. Nie udało się o medal powalczyć Piotrowi Żyle. On od pierwszego treningu nie był sobą na dużej skoczni. - Piotrek miał problem, by złapać dobre czucie podczas zawodów. W jego skokach brakowało właściwej rotacji. Zaliczył solidny występ, ale to nie wystarczyło, by wskoczyć na podium. Przeanalizujemy wszystko i jestem przekonany, że w sobotę znów będzie silny - twierdzi 33-latek. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport