Reprezentanci Polski opuszczają tegoroczne mistrzostwa świata w Planicy z dwoma indywidualnymi medalami. Tydzień temu na skoczni normalnej tytuł z Obertsdorfu obronił Piotr Żyła, z kolei w miniony piątek na dużym obiekcie, po brązowy krążek sięgnął Dawid Kubacki. Zarówno sami zawodnicy, jak i wszyscy kibice, wiązali spore nadzieje z wczorajszym konkursem drużynowym. W nim jednak podopiecznym Thomasa Thurnbichlera do brązowego medalu zabrakło 10.3 punktu. Najlepsi okazali się gospodarze - Słoweńcy, wyprzedzając Norwegów i Austriaków. Austriacki szkoleniowiec przed ostatnim skokiem zdecydował się na pokerową zagrywkę i obniżenie belki Dawidowi Kubackiemu o dwa stopnie. "Przed skokami ostatniej grupy warunki się poprawiły i ustabilizowały. Miałem nadzieję, że Dawid da radę" - przyznał po konkursie. Tajner chwali zagrywkę Thurnbichlera: Dobrze kombinował, wystarczyłoby 131 metrów Były prezes PZN - Apoloniusz Tajner, w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" pochwalił plan Thurnbichlera zauważając, że do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Podkreślił jednak, że z perspektywy całego konkursu to rywale skakali lepiej. "Patrząc na przebieg i na to, jak wszystko się układało, trzeba powiedzieć, że inni zwyczajnie skakali lepiej. Chociaż pod koniec konkursu była szansa na wyprzedzenie Austriaków. Gdyby Dawid skoczył 131 metrów, otrzymalibyśmy rekompensatę za skrócony rozbieg i to by wystarczyło, trener dobrze kombinował. Z tym że nikt nie spodziewał się tak słabego skoku Krafta, bo zakładam, że gdyby Dawid skakał z wyższej belki, to skoczyłby te 134-135 metrów - powiedział Tajner. Tajner: Zniszczoł mógł być trochę zdenerwowany 68-latek zwrócił również uwagę, że sytuację Polaków mocno skomplikowały nieco gorsza pierwsza próba Aleksandra Zniszczoła i nie najwyższa dyspozycja Piotra Żyły. Komplementował za to postawę Kamila Stocha. "Pierwszy skok Zniszczoła był słabszy i to skomplikowało naszą sytuację. Żyła nie był w swojej najwyższej dyspozycji, ale skakał przyzwoicie. Druga próba Zniszczoła była już naprawdę dobra. Porządnie zaprezentował się też Kamil Stoch. W przypadku drugiego skoku Dawida, trener zaryzykował, ja świetnie rozumiem ten motyw, ale niestety się nie udało" - dodał. Tajner zasugerował też, że Zniszczoł mógł być nieco zdenerwowany po tym, jak mistrz świata ze skoczni normalnej - Żyła nie zdołał sprawić, by miał on większy margines błędu, co mogło mieć wpływ na jego morale i odczucie wzmożonej presji. "Zawodnicy obserwują z góry poczynania swoich kolegów. Mógł się trochę zdenerwować, jego morale mogło się trochę osłabić. Nie sądzę, że to było kluczowe, natomiast być może wywarło na nim większą presję" - podsumował.