Po wielkiej celebracji sobotniego triumfu Piotra Żyły, który obronił tytuł mistrza świata na skoczni normalnej, polscy skoczkowie wrócili do rywalizacji. "Wewiór" znalazł się w składzie naszej kadry na konkurs mikstów, podobnie jak Kamil Stoch, Kinga Rajda oraz Nicole Konderla. Męska część naszej reprezentacji odpuściła sobie występ w serii próbnej, podczas gdy polskie skoczkinie spisały się przeciętnie. Drużynowo najlepsi byli w niej Niemcy przez Austrią oraz Słowenią. Już przed rozpoczęciem zawodów było jasne, że płynne jego przeprowadzenie może utrudniać porywisty wiatr. I tak rzeczywiście było. przynajmniej początkowo. Pierwsza dłuższa przerwa nastąpiła po skokach siedmiu zawodniczek. Zmagania w naszej ekipie zainaugurowała Kinga Rajda, a jej skok pozostawiał sporo do życzenia. 22-latka popełniła błąd na progu, przez co lekko zachwiała się w locie i w efekcie pofrunęła tylko 75 metrów. Była to trzecia najsłabsza odległość w pierwszej grupie skoczkiń. Humory polskim fanom poprawił występujący w drugiej grupie Kamil Stoch, skacząc 97,5 m, choć sam po swojej próbie nie wyglądał na w pełni zadowolonego. Pozwolił nam jednak odrobić sporo punktów do pozostałych ekip. Żaden z zawodników drugiej grupy nie wylądował dalej od naszego asa. Kolejna w naszej reprezentacji na belce pojawiła się Nicole Konderla, skacząc 83 metry. Przed ostatnią grupą pierwszej serii Polska znajdowała się na dziewiątej pozycji i od Piotra Żyły zależały losy naszego awansu do serii finałowej. Skoki narciarskie: MŚ w Planicy. Piotr Żyła rzutem na taśmę zapewnił nam awans do drugiej serii Podczas występów ostatniej grupy skoczków ponownie potrzebna była długa przerwa wywołana przez wiatr. W ruch poszły koce, by zawodnicy mogli utrzymać odpowiednią temperaturę ciała. Prędkość wiatru z tyłu skoczni chwilami przekraczała 3 m/s. Ale że były to stałe podmuchy, bez zawirowań, ostatecznie udało się wznowić rywalizację, podnosząc belkę od dwa stopnie - z 9. na 11. Piotr Żyła spisał się nieźle. Ba, nawet bardzo dobrze! Pofrunął 101 m, a po jego skoku wyprzedziliśmy Włochów o... 0,3 punktu, dzięki czemu byliśmy pewni awansu do drugiej serii. Była to świetna wiadomość dla Rajdy i Konderli, bowiem ósma lokata w konkursie MŚ gwarantowała im stypendium. Po skoku Polaka wrócono do sytuacji wyjściowej i ponownie skrócono rozbieg. Prowadzenie po pierwszej serii zapewnił Norwegii Halvor Egner Granerud. Drugie miejsce zajmowali Niemcy, a trzecie - Słowenia. Niemcy ze złotym medalem Stefan Horngacher triumfuje W swoim drugim skoku Kinga Rajda skoczyła o 4,5 metra dalej. Niestety przez uciekającą przy odjeździe nartę otrzymała nieco niższe oceny od sędziów, ale poprawa w jej nocie końcowej była zauważalna. Kamil Stoch skoczył w drugiej serii 92 metry, natomiast Nicole Konderla 83 m. Po ich występach Polska zajmowała siódmą lokatę. Piotr Żyła pofrunął potem 99,5 m. Nie mieliśmy już jednak szans na poprawę swojej pozycji. Po złoto sięgnęli Niemcy, a ich triumf przypieczętował Andreas Wellinger. Drugie miejsce wywalczyła Norwegia, a trzecie - ku uciesze miejscowych fanów - Słowenia. MŚ w Planicy. Wyniki konkursu mikstów: 1. Niemcy. 2. Norwegia. 3. Słowenia. 4. Austria. 5. Japonia. 6. Finlandia. 7. Szwajcaria. 8. Polska.