Tegoroczne MŚ nie przebiegają po myśli organizatorów. Od pierwszych dni zmagają się oni ze sporym problemem. Mowa oczywiście o kibicach, których w Słowenii jest bardzo mało. Zwykle podczas finału Pucharu Świata w skokach narciarskich, trybuny zapełnione są po brzegi. W ostatnich dniach marca pod Letalnicą panuje bowiem wielka feta. Wszyscy świętują koniec sezonu. Inaczej spawa wygląda teraz, kiedy to organizowane są na mniejszych obiektach mistrzostwa świata. Reprezentanci gospodarzy nie mogą zatem liczyć na głośny doping. Ta sytuacja nie uszła uwadze zagranicznym zawodnikom, którzy zastanawiali się w rozmowie z mediami, co może być przyczyną tak niskiej frekwencji na MŚ. "Ustalili zbyt wysokie ceny. Skoro mieszkańcy Słowenii nie mogą sobie pozwolić na podróż na skocznię narciarską podczas mistrzostw świata rozgrywanych w ich ojczyźnie, to nie z nimi jest coś nie tak."- powiedział Johann Andree Forfang, cytowany przez portal "Dagbladet.no". Lider Pucharu Świata, Halvor Egner Granerud pokusił się o stwierdzenie, że w Kranjskiej Gorze panował przez pierwsze dni organizacyjny "bałagan". Stoch powalczy o medal na dużej skoczni? Wymowne słowa Łukasza Kruczka MŚ w Planicy. Skoczkowie odnieśli się do krytyki rywali. Mają nadzieję na poprawę Podopieczni Roberta Hrgoty zwracają uwagę na fakt, że mistrzostwa rozgrywane są na przełomie lutego i marca, a więc kilka tygodni przed wielkim finałem, który co roku cieszy się dużym zainteresowaniem mediów i kibiców. "Myślę, że większość Słoweńców poczeka jednak do końca marca i przyjdzie wtedy na loty narciarskie. Nie spodziewałem się jednak, że będzie nam kibicować mało osób na MŚ. Nie przychodzą tu na początku marca, kiedy jest zimniej. W pewnym sensie to smutne, ale musimy być realistami"- mówił Domen Prevc dla "NRK". 23-latek nazwał to, co dzieje się na mistrzostwach małą "wpadką" organizatorów, którzy nie przewidzieli zapewne takiej sytuacji. W podobnym tonie wypowiedział się również Timi Zajc, który wziął w obronę lokalnych kibiców. Skoczek tłumaczył, że fani zimowej dyscypliny interesują się bardziej lotami, niż zawodami na normalnej i dużej skoczni. Nadzieję na poprawę ma z kolei Anze Lanisek. Trzeci zawodnik Pucharu Świata liczy, że w weekend sytuacja pod skocznią się zmieni. Mężczyzna tłumaczył, że w piątek ludzie przyjdą po pracy obserwować rywalizację na MŚ. Smutne sceny po skokach w Planicy. Zamknęła się w pokoju i wybuchła płaczem