Żyła został w Słowenii mistrzem świata w skokach narciarskich na normalnym obiekcie i obronił tym samym tytuł wywalczony dwa lata temu w Oberstdorfie. W Planicy trzynasty po pierwszej serii Polak wyprzedził w finale Niemców Andreasa Wellingera i Karla Geigera. "Ten skok finałowy to była prawdziwa petarda! Był idealny - począwszy od pięknego odbicia, przez równie wspaniały lot aż po lądowanie. No i do tego 105 metrów, to nowy rekord tej skoczni! Naprawdę nie było się do czego przyczepić" - cieszył się Przybyła. Długoletni międzynarodowy sędzia skoków narciarskich dodał, że widać było świeżość zawodnika WSS Wisła. "Technika techniką, ale u Piotrka, gdy zaskoczy głowa, to na normalnym obiekcie jest nie do pobicia" - podkreślił. W sobotnim konkursie Dawid Kubacki był piąty, Kamil Stoch szósty. Na 16. miejscu rywalizację zakończył Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł uplasował się na 20 pozycji. MŚ Planica 2023. Na dużej skoczni nie będzie łatwo Zapytany o konkursy na dużej skoczni szkoleniowiec powiedział, że na pewno łatwo nie będzie. "Oczywiście indywidualnie czołową trójkę stać na medale, w "drużynówce" również, ale nie można lekceważyć Niemców i Austriaków. No a Słoweńcy są u siebie i zrobią wszystko, żeby też stanąć na podium. Poza tym powiem tak - gdyby konkurs był na tym obiekcie co dzisiaj, to byłbym zupełnie spokojny, że medal będzie. Na dużej przy tych warunkach sama forma może jednak nie wystarczyć" - ocenił Przybyła. Już w niedzielę na normalnym obiekcie odbędą się skoki drużyn mieszanych. Na 2 marca zaplanowano kwalifikacje mężczyzn na HS 138, dzień później rozegrany zostanie konkurs indywidualny. Rywalizacja drużynowa na dużej skoczni odbędzie się 4 marca. Wywalczony w sobotę w Planicy medal to siódmy w kolekcji Żyły w zawodach tej rangi. Ma już złoty (2021) i brązowy (2017) w konkursach indywidualnych oraz złoty (2017) i trzy brązowe (2013, 2015 i 2021) w rywalizacji drużynowej. Autor: Joanna Chmiel