Nie tak organizatorzy wyobrażali sobie atmosferę na mistrzostwach świata w Planicy, które są przecież centralnym punktem w tegorocznym kalendarzu skoczków i biegaczy narciarskich. Podczas treningów, kwalifikacji i konkursów frekwencja nie dopisuje. Sytuację zauważają dziennikarze i eksperci z różnych krajów. "Festiwalowa atmosfera i tysiące kibiców - tak pamiętamy wielkie imprezy w skokach narciarskich jak mistrzostwa świata, konkursy w Polsce, Willingen czy Turniej Czterech Skoczni. Ale podczas rywalizacji o tytuł w Planicy w Słowenii trybuny pozostają w dużej mierze puste" - czytamy w austriackim "Heute". Szacowano, że przez obiekty przewinie się 150 tysięcy fanów. Teraz już wiadomo, że to nierealne i target zmniejszono o 50 tysięcy. Niewykluczone jednak, że i ta liczba okaże się przestrzelona. Do wyobraźni przemówić może fakt, że kwalifikacje do indywidualnego konkursu kobiet oglądało... 17 osób. "Właśnie to policzyłem, na trybunach i na dole jest 17 widzów. Nie ma więcej. A my jesteśmy na mundialu w Słowenii. To rozczarowujące" - mówił komentator "ORF" Michael Roscher. "Słowenia to naród skoków narciarskich. Jest dla mnie również niezrozumiałe, że tak mało się tam dzieje" - dodawał Andreas Goldberger. Jako powód takie stanu rzeczy podaje się, oprócz ogólnej inflacji, wyjątkowo wysokie ceny biletów. Na przykład miejsce stojące kosztuje od 49 do 64 euro (230-300 zł), a cena za miejsce siedzące oscyluje wokół nawet 99 euro (ok. 460 zł). "Myślę, że organizator zagrał zbyt wysoko, skoro taki bilet kosztuje tutaj nawet i 70 euro. To po prostu za drogo" - komentuje były biegacz narciarski i aktualny trener niemieckiej kadry Peter Schlickenrieder cytowany przez "sport.de". Głos zabrał również były kombinator norweski i skoczek narciarski, czterokrotny medalista mistrzostw świata Hermann Weinbuch. "Szkoda, że jest tak mało kibiców. Wolałbym trochę więcej sportowej atmosfery. Kiedy myślę o Oberstdorfie, Seefeld czy Oslo, trochę mi tego brakuje" - stwierdził. Sytuacja nie podoba się również skoczom występujących na MŚ Planica 2023. Sensacyjne ustalenia po makabrycznym wypadku w Planicy! Oto jego prawdziwa przyczyna Pustki na trybunach na mistrzostwach świata w Planicy. Uczestnicy rozczarowani "Jestem rozczarowany. Myślałem, że przez te dwa tygodnie będzie inaczej" - mówi o pustkach na trybunach Stefan Kraft cytowany przez portal "Kronen Zeitung". "To naprawdę dziwne, że tak mało się tu dzieje" - dodaje Daniel Tschofenig. "Myślę, że to wielka szkoda, że mistrzostwa świata nie stały się festiwalem folkloru, jakiego można się było spodziewać. Rozmawiałem o tym m.in. ze Słoweńcami i Stefanem Kraftem. Myśleliśmy, że będzie tu więcej ludzi" - przyznawał wcześniej Halvor Egner Granerud. Koszt organizacji MŚ szacuje się na około 16 milionów euro. Jeśli bilety nadal nie będą cieszyć się zainteresowaniem, trudno mówić o zwrocie inwestycji. Zdaniem sekretarza generalnego Tomaza Sustersica błędem było zaniedbanie promocji wydarzenia w innych krajach, nie tylko w Słowenii. "To, czego naprawdę nam brakuje, to przede wszystkim kibice z krajów niemieckojęzycznych" - wyjaśnia. Do zaniedbań na tym polu odniósł się Tomi Trbovc, kierownik ds. komunikacji MŚ w Planicy. "Liczba widzów nie jest taka, jaką byśmy chcieli. Ale to wynika z wielu czynników. To mistrzostwa, które trwają dwa tygodnie. Słoweńcy pracują w ciągu tygodnia. Spodziewaliśmy się więcej ludzi w weekendy, ale tutaj też nie spełniły się nasze oczekiwania. Musimy wszystko wspólnie przeanalizować po imprezie, aby zobaczyć, czy nie popełniliśmy błędów. Musimy przyjrzeć się między innymi temu, jak promowaliśmy się w Skandynawii, Austrii i Polsce. To są dla nas ważne rynki - podsumował cytowany przez "Dagbladet". Nie dają za wygraną po triumfie Piotra Żyły. Dopatrzyli się nieprawidłowości. "Coś tu było nie tak"