Sezon 2022/2023 był w pierwszej części porywającą walką pomiędzy Dawidem Kubackim a Halvorem Egnerem Granerudem. Lepiej rozpoczął go Polak - dzięki dwóm wygranym w konkursach PŚ w Wiśle wygodnie rozsiadł się w fotelu lidera klasyfikacji generalnej. Z czasem jednak Norweg się rozpędzał, a szczyt formy przyszedł podczas 71. Turnieju Czterech Skoczni. Wygrał trzy z czterech jego odsłon i całą imprezę, a od tamtej pory tylko raz (na dziesięć indywidualnych startów) nie stanął na podium. To rzecz jasna stawia go w roli głównego faworyta do złotych medali mistrzostw świata, które rozpoczynają się właśnie w Planicy. Polscy kibice liczą, że do gry włączą się także "Biało-Czerwoni", a przede wszystkim ich lider, Kubacki. Według Thomasa Thurbichlera w treningach spisuje się on znakomicie, co tylko podsyca nadzieje. Halvor Egner Granerud dominuje, ale... Martin Schmitt ma swojego faworyta Zdaniem Martina Schmitta, który dwie dekady temu toczył kapitalne boje z Adamem Małyszem między innymi podczas czempionatu w Lahti (2001) o krążek z najcenniejszego kruszcu powalczyć może ktoś inny, kogo stawia "na szczycie swojej listy". Mowa o Andreasie Wellingerze, który po problemach zdrowotnych i długiej przerwie w końcu powrócił do światowej czołówki. "Miał bardzo dobre lato, ale nie mógł złapać formy w nowym sezonie. Turniej Czterech Skoczni w jego wykonaniu też nie był pewnie tym, na co liczył" - komentował dla "Eurosportu" Schmitt, odnosząc się do 11. lokaty swojego rodaka w "generalce". 45-letni obecnie, były zawodnik podkreślił, że u Wellingera zaszły w ostatnim czasie wielkie zmiany. Kurtyna przed pierwszym z konkursów opadnie nieco już dziś, w trakcie treningów na skoczni normalnej. Ich początek o godzinie 12:30. Relacja "na żywo" w Interii. Terminarz i wyniki MŚ w Planicy znajdziesz tutaj!