Piotr Żyła przed konkursem mistrzostw świata na skoczni normalnej w Planicy był wymieniany w gronie faworytów do wywalczenia medalu, ale po pierwszej serii niewiele wskazywało na to, że "Wiewiór" może wywalczyć złoto. Polak zajmował dopiero 13. miejsce i wprawdzie nie miał dużej straty do czołówki, ale jego atak w drugiej serii przeszedł najśmielsze oczekiwania. 36-latek wygrał w efektownym stylu, broniąc tym samym tytułu wywalczonego przed dwoma laty w Oberstdorfie. Rywale atakują Piotra Żyłę Triumf Polaka, na dodatek w takim stylu, wywołał u rywali mieszaną reakcję. Szczególnie w gronie Austriaków zapanowało przekonanie, że wygrana Żyły to w dużej mierze efekt szczęścia. Prowadzący po pierwszej serii Stefan Kraft zakończył rywalizację na czwartej pozycji, tracąc do podium 0,4 punktu. Jego rodak, Michael Hayboeck zasugerował, że rywalizacja nie toczyła się w do końca sprawiedliwych warunkach. "Kronen Zeitung" pisze z kolei o "wietrznej loterii". W podobnym tonie wypowiedział się również Daniel Tschofenig, także sugerując, że nie był to sprawiedliwy konkurs. - Serce mnie boli, kiedy widzę coś takiego. Od samego początku to nie był sprawiedliwy konkurs. FIS musi coś wymyślić - grzmiał młody skoczek. Bardzo mocno całą sytuację przeżywał również Kraft, któremu uciekła szansa na kolejny medal. - To zdecydowanie najbardziej gorzki moment w historii moich startów w mistrzostwach świata - mówił, cytowany przez "Tiroler Tageszeitung". Dodał także, że w sobotę potrzebne było nieco szczęścia, a to "nie było po jego stronie". Czytaj także: Ojciec Piotra Żyły przegrał zakład. Dotrzymał słowa MŚ Planica 2023: Pointner piętnuje swoich rodaków Jednak nie wszyscy Austriacy uważają, że zwycięstwo Żyły było efektem szczęścia. Jeden z najbardziej uznany trenerów skoków narciarskich w tym kraju Alexander Pointner w swoim felietonie dla "Tiroler Tageszeitung" nie szczędził ostrych uwag pod adresem swoich rodaków. "Mówienie o loterii to wyrządzenie krzywdy całej dyscyplinie. Piotr Żyła miał bardzo złe warunki przy pierwszej próbie i szczęście w finałowej serii, ale oddał skok jak z innej planety! Jak mawia Stefan Horngacher, tą próba zabetonował konkurs" - grzmiał Pointner. Oberwało się także Tschofenigowi, który krytykował FIS. "Rozumiem rozczarowanie w naszym zespole, natomiast nie do 21-letniego skoczka należy rozliczanie władz FIS. Warunki były trudne i zmienne natomiast dlatego dolicza się punkty za wiatr, a konkurs składa się z dwóch skoków, żeby to wyrównać" - punktował były znakomity trener. Słowa Pointnera to z pewnością kubeł zimnej wody na głowy Austriaków. Brak medalu to dla nich spory cios, ale przed nimi kolejna szansa. No i poza wszystkim, sam Kraft powinien wiedzieć, jak to jest zdobywać medale w konkursie, gdzie warunki są zmienne. Gdyby przypomniał sobie konkurs w Oberstdorfie sprzed dwóch lat z dużej skoczni, z pewnością inaczej spojrzałby na wygraną Żyły.