Reprezentacja Polski znalazła się poza podium w drużynowym konkursie mistrzostw świata w Planicy. Słoweńcy byli poza zasięgiem, wyprzedzając podopiecznych Thomasa Thurnbichlera o niemal 50 punktów. Srebrni medaliści z Norwegii również zaprezentowali wysoki poziom. Do trzecich Austriaków Polakom zabrakło trochę mniej - 10,3 pkt. MŚ Planica 2023. Kubacki o obniżeniu belki startowej Dawid Kubacki w pierwszej serii skoczył 137 metrów, a w drugiej 128,5 metra po decyzji szkoleniowca o obniżeniu rozbiegu o dwa stopnie. Wicelider Pucharu Świata myślał o tym wszystkim, że to pomysł jury. Thurnbichler ryzykował, bo nie miał nic do stracenia, to się jednak nie opłaciło. Aby uzyskać rekompensatę, 32-latek musiałby skoczyć przynajmniej 131 metrów. - Sądziłem, że to decyzja jury, a nie trenera. Do teraz nie wiedziałem, że to jego manewr. Na powtórce ten drugi skok wygląda całkiem ok, był porządny, ale też przy tych prędkościach i braku wiatru pod narty trudno było odlecieć - powiedział przed kamerami Eurosportu. Dawid Kubacki: Podium było do zrobienia - Na pewno podium było do zrobienia, zabrakło trochę metrów. To było do wywalczenia, ale tak ten konkurs już się potoczył - dodał. Zapytany przez reportera o to, czy jest trochę rozczarowania, odpowiedział jednym słowem: "tak". Kubacki przyznał także, że jest mu szczególnie smutno z powodu Aleksandra Zniszczoła i Kamila Stocha, którzy wyjadą z Planicy bez medalu. Przypomnijmy, że Kubacki zdobył brązowy krążek na dużej skoczni indywidualnie, a Piotr Żyła okazał się najlepszy na obiekcie normalnym. Stoch musi się zadowolić czwartym miejscem z piątkowej rywalizacji.