Jarl Magnus Riiber to bez wątpienia nazwisko, które zna każdy fan kombinacji norweskiej. Pochodzący z Oslo dwuboista klasyczny swoją przygodę ze sportami zimowymi zaczynał od skoków narciarskich. Finalnie wybrał jednak połączenie skoków i biegów narciarskich, a w Pucharze Świata w kombinacji norweskich zadebiutował 6 grudnia 2014 roku w Lillehammer. Tego samego dnia zdobył swoje pierwsze pucharowe punkty. Na pierwsze podium norweg nie musiał długo czekać - zaledwie kilka tygodni później zajął trzecie miejsce podczas zawodów w Seefeld. Niespełna 9 lat po debiucie w zawodach najwyższej rangi FIS młody Norweg może pochwalić się długą listą osiągnięć. W swojej karierze wywalczył już cztery medale na mistrzostwach świata juniorów, srebrny medal igrzysk olimpijskich, czterokrotnie w jego ręce powędrowała Kryształowa Kula. Na swoim koncie ma również siedem medali wywalczonych podczas mistrzostw świata. O kolejne będzie miał szansę powalczyć w najbliższych dniach podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Planicy. Polski skoczek "przyłapany". Tak relaksuje się przed startem na MŚ w Planicy Jarl Magnus Riiber pogrążony w żałobie W ostatnich tygodniach Riiber mierzył się z wieloma problemami. Najpierw Norweg musiał wycofać się ze startów w Pucharze Świata w powodu problemów zdrowotnych. Jak się później okazało, ciało 25-latka zaatakował pasożyt, przez którego nie był on w stanie trenować, a tym bardziej rywalizować z innymi zawodnikami. Na krótko przed rozpoczęciem walki o medale w Planicy kombinator norweski zdradził, że nie tylko kłopoty ze zdrowiem wpłynęły na jego samopoczucie w ostatnim czasie. Jak zdradził w rozmowie z "Verders Gang" na początku lutego rodzina Riibera przeżyła ogromną tragedię. 6 lutego zmarli dziadkowie 25-letniego gwiazdora - Suzanne May Riiiber i Harald Riiber. Kombinatorzy norwescy rywalizację na mistrzostwach świata w Planicy rozpoczną w piątek 24 lutego. Media i eksperci w roli faworyta do kolejnego mistrzowskiego tytułu stawiają właśnie Jarla Magnusa Ribera. Polskę w tej dyscyplinie reprezentować będą Joanna Kil oraz Andrzej Szczechowicz. Norwegowie w ogniu krytyki. Słoweńska gwiazda nie przebiera w słowach