Dawid Kubacki przyjechał do Planicy jako jeden z kandydatów do wywalczenia medalu mistrzostw świata, przez co informacja o jego problemach zdrowotnych wzbudziła duży niepokój. Jak w rozmowie z Interią tłumaczył lekarz polskiej kadry Aleksander Winiarski, mistrz świata z Seefeld uskarżał się na ból uniemożliwiający mu skakanie. - To jest naciągnięcie lub naderwanie mięśnia w okolicy lędźwi. To jest jednak wstępne diagnoza. Dawid jest leczony i czekamy na efekty - dodawał. MŚ Planica 2023. Polacy bez rezerwowego Na szczęście następnego dnia okazało się, że wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata będzie mógł wystąpić w serii próbnej i kwalifikacjach. - Nadal musimy obserwować jego stan, patrzeć jak zareaguje, ale na ten moment jesteśmy szczęśliwi i optymistycznie nastawieni - tłumaczył Thomas Thurnbichler. Gdyby Kubacki nie mógł jednak wystąpić w kwalifikacjach, na liście startowej zastąpiłby go Kacper Juroszek, którego PZN zgłosił jako rezerwowego. Problem w tym, że 21-latek jeszcze w czwartek przebywał w Szczyrku, ponieważ polski sztab nie zdecydował się na zabranie go na czempionat. Thurnbichler nie wziął Juroszka do Planicy. PZN tłumaczy Decyzja Thurnbichlera i jego współpracowników zdziwiła dziennikarzy przyglądających się z bliska rywalizacji w Planicy. "Jak pokazał czas, to jednak było pewne ryzyko" - zauważył Michał Chmielewski z TVP Sport, stwierdzając, że decyzja o zostawieniu rezerwowego w Polsce "dziwi". "Czy nie jest to wystarczająca nauczka od przekornego losu, że warto mieć pod ręką sprawnego rezerwowego?" - dopytywał na Twitterze Dominik Formela ze Skijumping.pl. Juroszek w weekend prawdopodobnie wystartuje w Pucharze Kontynentalnym w Brotterode i zachowa rytm startowy. To miało być głównym uzasadnieniem decyzji polskiego sztabu, który nie zdecydował się na zabranie 21-latka do Planicy. - Rezerwowy, w młodym wieku, wypadłby na ten czas z możliwości startu. I w zasadzie to rozumiem. Taki skoczek tylko przygląda się, co robią inni, wiedząc, jaką ma rolę. Siedzisz więc i czekasz. To źle wpływa na mentalność zawodnika - tłumaczył w rozmowie z TVP Sport Jan Winkiel, sekretarz PZN.