Polska, startująca w składzie: Kinga Rajda, Paulina Cieślar, Anna Twardosz i Nicole Konderla, zajęła dziewiąte miejsce w konkursie drużynowym na normalnej skoczni (HS 102) w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w Planicy. Konderla zajęła w swojej grupie dziewiąte miejsce na dziesięć zawodniczek, bo zdyskwalifikowana została Amerykanka Annika Belshaw. Nicole Konderla: stan moich piszczeli pogarsza się - Wszystkie poprzednie skoki na tej skoczni oddawałam za wcześnie, a tym razem postanowiłam tego przypilnować i spóźniłam ten skok. Dlatego moje narty wyszły nieco dziwnie z progu - powiedziała Konderla po konkursie drużynowym, w którym Polki były szóste po pierwszej grupie zawodniczek. W naszej ekipie skakała wówczas Kinga Rajda. Konderla przyznała, że z jej piszczelami jest coraz gorzej. Obiecała jednak, że da z siebie wszystko w niedzielnym konkursie drużyn mieszanych (26 lutego, godz. 17.00). - Stan moich piszczeli pogarsza się z dnia na dzień. Nie ma żadnej poprawy, więc na razie nie wiadomo, co będzie z rywalizacją na dużej skoczni - mówiła Konderla. "Nie bawi mnie szukanie na siłę konfliktów w kadrze" Od pewnego czasu mówi się, że w kobiecej kadrze jest konflikt. Szczególnie pomiędzy Konderlą a Rajdą. - Nie bawi mnie szukanie na siłę konfliktów w kadrze przez media. To jest mocno nadmuchane w tym sezonie i nie pomaga nam to. Same wiemy, jakie są nasze wyniki. I to my najbardziej dostajemy za nie po d...e, a nie wszyscy ludzie dookoła. Dlatego szukanie sensacji nam nie pomaga - wypaliła 21-latka. Zapytana o stan kobiecych skoków, odparła: - Nie wiem, czy kiedykolwiek w kobiecych skokach w Polsce było fajnie, czy to może była nadmuchana bańka po mistrzostwach świata w Seefeld. Dziewczyny też tylko kilka razy punktowały w Pucharze Świata. Nigdy żadna z nas nie skakała na rewelacyjnym poziomie. Nadmuchanie tej bańki w ostatnich latach na pewno nam nie pomogło i nadal nie pomaga. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport