Kamil Stoch na treningach, a także w kwalifikacjach dał nadzieję na walkę o medal w konkursie na dużej skoczni. 35-latek robił, co mógł, by stanąć do podium. Skończyło się jednak na najgorszym miejscu dla sportowca. Był czwarty. Do podium zabrakło 4,1 pkt. Kamil Stoch: nawet tui nie dostałem, wychodzę z dziurawą rękawiczką - Nawet tui, czy co tam dają na podium, nie dostałem. Wychodzę z tej skoczni z dziurawą rękawiczką. I tyle - mówił Kamil Stoch po rozczarowującym dla niego konkursie na dużej skoczni w Planicy. Dokładnie takie same miejsca zajmował przed rokiem w zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie. - Teraz jednak jestem w zupełnie innym miejscu i ten sezon wygląda inaczej. Dlatego nie porównywałbym tych dwóch imprez. Zupełnie inny fundament zbudowałem na te mistrzostwa świata. Przyjechałem na tę imprezę jako inny zawodnik. Teraz czuję się też pewniej. W Pekinie zabrakło do medalu niewiele, o tyle w Planicy musiałem wszystko mozolnie budować od początku - mówił Stoch. - Oddałem dwa bardzo dobre skoki w konkursie i zasłużyłem na wysokie miejsce. Nie będę mówił, że na medal, bo wielu zawodników na to zasługuje. Tak się ułożył dla mnie ten konkurs, ale też tak się układa dla mnie ten sezon. Ani razu tej zimy nie byłem na podium zawodów Pucharu Świata, trudno było zatem liczyć na to, że nagle w czasie tych mistrzostw świata wszystko się poskłada i będzie pięknie. Owszem, mogło tak być, ale w sporcie trzeba bardziej liczyć na swoje umiejętności niż na szczęście - dodał. MŚ Planica 2023. Podcięte skrzydła Kamila Stocha Zapytany o to, czy miał wysokie tętno, kiedy wyświetlał się wynik Ryoyu Kobayashiego, odparł: - Nie. Wiedziałem, że to on będzie na podium. Widziałem, jaką dostał rekompensatę, ale też wiedziałem, ile skoczył w pierwszej serii. Stoch dokonał po raz kolejny niebywałej rzeczy. Wyszedł z dołka i pokazał, że jest nie do zniszczenia. Znowu wspiął się na wyżyny i znowu walczył o najwyższe cele. Czy to da mu motywację na kolejne starty? - Na ten moment, to co się wydarzyło, podcięło mi trochę skrzydła. Chciałbym po prostu więcej. Robiłem wszystko, by być jak najwyżej. Jak zejdą emocje i ochłonę trochę, to pewnie jest to jednak motywacyjny kop. Tego nie dał mi nikt. Sam sobie to zbudowałem. Mam teraz wszelkie podstawy ku temu, by dalej kroczyć tą drogą. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport