Mistrzami świata, na własnej ziemi, zostali Słoweńcy. Polacy, w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki, zajęli czwarte miejsce. Po konkursie wypowiedział się Piotr Żyła. Nasz skoczek nie wypowiadał się o postawie kolegów. Stwierdził tylko, że on sam nie prezentował najwyższej formy i przyznał, że po mistrzostwie na normalnej skoczni, po przejściu na dużą nie czuł się optymalnie. - Zabrakło mi chyba "lepszej nogi", żeby "lepiej oddawało". Teraz już nic nie zrobię. Od środy nie za dobrze się czułem. Próbowałem walczyć, ale nie miałem energii. Co zrobić, trzeba walczyć dalej. Przed nami sporo zawodów. Trzeba się zregenerować i na Raw Air "iść ogniem" - stwierdził, w swoim stylu, Żyła, w rozmowie z Eurosportem. Nasz skoczek, choć przywiezie z Planicy złoty medal, nie krył niedosytu. Liczył na więcej niż dziewiąte miejsce w rywalizacji indywidualnej na dużej skoczni i czwartą pozycję w drużynie. - Dzisiaj czegoś brakowało. Po małej skoczni, na pewno liczyłem na więcej, ale się przeliczyłem. Co zrobić, za dwa lata też są mistrzostwa świata - zakończył Żyła.