Piotr Żyła po mistrzostwach świata w Planicy ma powody do zadowolenia, ponieważ na normalnej skoczni obronił tytuł wywalczony przed dwoma laty w Oberstdorfie. "Wiewiór" był także o krok od zdobycia medalu w konkursie drużynowym, ale ostatecznie "Biało-Czerwoni" zakończyli zmagania tuż za podium. Skoki narciarskie. Piotr Żyła powitany w Ustroniu Po sobotnim konkursie drużynowym 36-latek przyznał, że zmagał się z przeziębieniem, przez co nie był w stanie zaprezentować 100 proc. swoich możliwości i pomóc drużynie w walce o medal. - Walczyłem o to, by dobrze się czuć, ale jednak się nie udało. To pewnie miało wpływ na moją dyspozycję. Trochę mnie osłabiło i nie do końca noga dawała radę. Już w piątkowym konkursie było źle - tłumaczył. Polscy skoczkowie wrócili już do kraju, a Żyła razem z Pawłem Wąskiem pojawili się w Ustroniu. Tam zgotowano im gorące powitanie: nie zabrakło śpiewów, prezentów oraz okolicznościowego tortu z napisem "Ustroń wita mistrza świata". 36-latek nie ukrywał radości z powitania, jakie zgotowano mu w rodzinnym mieście. - Witam wszystkich, cieszę się, że udało mi się tutaj dotrzeć - mówił Żyła. MŚ Planica 2023. Piotr Żyła w swoim stylu Popularny "Wiewiór" kontynuował przemówienie w swoim stylu. - Myślałem, że się nie zwlekę, bo jestem trochę słaby. Ale skoro przyszliście, to dlaczego ja miałem nie przyjść? - powiedział, a zgromadzeni pod sceną kibice zareagowali oklaskami. Utytułowany skoczek odniósł się także do wydarzeń w Planicy. Jak przyznał, czempionat był udany dla Polaków, którzy wywalczyli w Słowenii dwa krążki: złoty i brązowy. - Na koniec trochę się pochorowaliśmy, mnie też dopadło. Przywieźliśmy dwa medale, także jesteśmy zadowoleni. Mamy z czego się cieszyć. Dzięki za kibicowanie i za wiarę w nas - dodał.