Thomas Thurnbichler na mistrzostwa świata w Planicy zabrał pięciu zawodników: Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Kamila Stocha, Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę. Ostatni z wymienionych na normalnym obiekcie będzie bronił złota wywalczonego podczas poprzedniego czempionatu w Oberstdorfie. MŚ Planica 2023. Piotr Żyła broni tytułu Na dzień przed pierwszym oficjalnym treningiem na słoweńskiej skoczni Żyłę zapytano o to, czy fakt, że przystąpi do rywalizacji jako aktualny mistrz świata, mobilizuje go, czy ma już dosyć mówienia o "obronie tytułu". - Nie traktuję tego jako obrony. To po prostu inne, kolejne zawody - przyznał w rozmowie ze Skijumping.pl. - Można powiedzieć, że to zawody najważniejsze w sezonie - dodał. Popularny "Wiewiór" ma za sobą nieudane występy w konkursach indywidualnych w Lake Placid. Żyła zajął kolejno 19. i 25. miejsce, ale dobrym prognostykiem przed kolejnymi startami były jego skoki w zawodach duetów, które Polacy wygrali. Jak sam szczerze przyznał zawodnik, start w Stanach Zjednoczonych był dla niego męczący. - Po Lake Placid długo dochodziłem do siebie. Ale cieszę się, że mogliśmy poskakać, bo potestowałem różne rzeczy. To dużo pomogło. Jednak tak naprawdę dopiero po kolejnym długim weekendzie odpocząłem i jestem znów gotowy, by był "łogień" - zadeklarował. Skoki narciarskie. Piotr Żyła: To było potrzebne Mistrz świata z Oberstdorfu otwarcie przyznał, że źle znosi zmiany czasu. Co więcej, po weekendzie w Willingen poprzedzającym rywalizację w Lake Placid skoczkowie również nie mieli dużo czasu na odpoczynek. - Później był dość długi przelot i nie udało się całkowicie "dojść do siebie" - przyznał. - Mam to już za sobą i to było potrzebne. Mocny impuls zmęczeniowy był po to, żeby później odpocząć i znowu zbudować coś fajnego - skwitował.