"Co tu dużo pisać. Jupiiiiiii" - stwierdził Żyła, który pokazał się w Słowenii z jak najlepszej strony. W piątek skoczek z Cieszyna wygrał kwalifikacje, a dzień później został mistrzem świata. Po pierwszej serii zawodnik był dopiero 13., ale druga próba, na 105 metrów, co jest rekordem skoczni, dała mu spektakularny awans i złoty medal. Tym samym Żyła obronił tytuł sprzed dwóch lat. I jako drugi skoczek w historii dokonał takiej sztuki na skoczni normalnej. Poprzednio dwa tytuły mistrza świata z rzędu na takim obiekcie wywalczył inny Polak - Adam Małysz (2001 i 2003), obecnie prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Żyła został także najstarszym mistrzem świata w skokach narciarskich - ma 36 lat, czym poprawił swój rekord ustanowiony w Oberstdorfie. Po swoim skoku w drugiej serii Żyła czekał na kolejnych rywali, którzy oddawali próby. I żaden z nich nie wyprzedził "Wewióra". Piąte miejsce zajął Dawid Kubacki, szóste Kamil Stoch, 16. Paweł Wąsek, a 20. Aleksander Zniszczoł. MŚ Planica 2023. Piotr Żyła nie ma czasu świętować "Po pierwszej serii nie wierzyłem, że mogę zdobyć w ogóle medal" - mówił Żyła po triumfie, który wywołał u niego ogromny wybuch radości. Gdy swój skok wykonał Stefan Kraft, lider po pierwszej serii, koledzy z reprezentacji wynieśli Żyłę na barana na zeskok. A potem było świętowanie sukcesu z całą ekipą, co pokazuje poniższe nagranie wideo. Wywalczony w sobotę w Planicy medal to siódmy w kolekcji Żyły w zawodach tej rangi. Ma już złoty (2021) i brązowy (2017) w konkursach indywidualnych oraz złoty (2017) i trzy brązowe (2013, 2015 i 2021) w rywalizacji drużynowej. Mistrz świata nie miał jednak czasu na świętowanie, bo w niedzielę wystąpi w konkursie mikstów. Oprócz niego, w składzie "Biało-Czerwonych" zobaczymy: Stocha, Kingę Rajdę i Nicole Konderlę. Początek o 17.00. Transmisja w Eurosporcie.