W czwartek w Planicy odbył się oficjalny trening mężczyzn na skoczni normalnej przed sobotnim konkursem mistrzostw świata. Łącznie przeprowadzono trzy serie, a najlepsi byli w nich odpowiednio: Słoweniec Anże Lanisek, jego rodak Timi Zajc oraz Norweg Halvor Egner Granerud - lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Najlepszy z polskich skoczków narciarskich był Piotr Żyła, który w trzeciej sesji treningowej zanotował trzeci rezultat. Powodów do zadowolenia nie miało jednak dwóch norweskich skoczków - Robert Johansson oraz Daniel-Andre Tande, którzy znacznie odstawali od swoich rodaków. Obaj spisali się fatalnie zwłaszcza w pierwszej turze skoków treningowych, lądując w szóstej dziesiątce - odpowiednio na 55. i 56. lokacie. Nie dziwi więc fakt, że zabraknie ich w składzie Norwegów na piątkowe kwalifikacje przed sobotnimi zawodami. Portal Dagbladet.no nazwał w czwartek wspomnianą dwójkę wprost "zniszczonymi gwiazdami". "Obaj zostali rozbici przed sobotnim konkursem mistrzostw świata na normalnej skoczni. Ani Johansson, ani Tande nie chcieli później z nami rozmawiać" - czytamy dalej. Sprawdź również: Skoki narciarskie. Zaskakujący ruch Halvora Egnera Graneruda. Norweg ogłasza przed MŚ! "Będę ostrzejszy" MŚ w skokach narciarskich w Planicy. Granerud skomentował formę Johanssona i Tandego Postawę swoich kolegów skomentował krótko lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Halvor Egner Granerud, główny faworyt do sięgnięcia po tytuł mistrza świata w rywalizacji indywidualnej. "To nigdy nie jest zabawne. Jak się okazało na treningu, dwie osoby wyskoczyły z naszej drużyny" - przyznał krótko. W czwartkowym treningu zabrakło innego z kandydatów do walki o medale - polskiego skoczka Dawida Kubackiego. Jak poinformował w komunikacie Polski Związek Narciarski, jest to spowodowane bólem pleców, który nasz reprezentant poczuł w środę wieczorem. "Dawid czuł się wczoraj bardzo dobrze, a testy pokazywały, że jest w wyśmienitej dyspozycji. Wieczorem w pewnym momencie wstał i doszło naciągnięcia mięśni lędźwiowych. Od razu pojawił się silny ból. Według nas i sztabu medycznego to nie jest problem z dyskiem, ale mięśniowy" - przyznał trener polskich skoczków narciarskich Thomas Thurnbichler.