Czempionat w Planicy oficjalnie rozpoczął się w środę od kwalifikacji skoczkiń narciarskich, a już dzisiaj o pierwsze medale powalczą w sprintach biegaczki i biegacze, a także kobiety w skokach na obiekcie normalnym. Impreza potrwa do 5 marca. Tuż przed rozpoczęciem święta zimowego sportu doszło do wielkiego zgrzytu, który w ostrym tonie głośno skomentowała Petra Majdić. 43-letnia brązowa medalistka z igrzysk olimpijskich w Vancouver ciskała gromy na widok norweskiej przyczepy, zaparkowanej przed samym wejściem na stadion do biegów. Petra Majdić grzmi: "Co do diabła robi Norwegia?". Ekspresowa reakcja! - Co do diabła robi Norwegia? Czy muszą sprawiać, że mniejsze narody będą jeszcze mniejsze? W porządku, że mogą sobie pozwolić na płacenie 6 tys. euro za parkowanie tutaj dla swoich sponsorów, ale biegi narciarskie potrzebują teraz bardziej niż kiedykolwiek mniejszej przepaści między uczestniczącymi narodami pod względem sportowym oraz finansowym - piekliła się ikona słoweńskich biegów w rozmowie z TV2. Istotnie, tir z wielką naczepą w zamyśle Norwegów został przeznaczony jako miejsce spotkań sponsorów i partnerów reprezentacji narodowej. Siła przekazu Majdić była tak duża, że już następnego dnia można było przecierać oczy szeroko ze zdziwienia. Jak relacjonuje expressem.se, przyczepa z dnia na dzień wylądowała w zupełnie innym miejscu, znacznie mniej spektakularnym. Prawdopodobnie od początku doszło do niezamierzonego posunięcia. Tak bowiem wynika z wypowiedzi Aselinn Krane Heimdal z Norweskiego Związku Narciarskiego. Działaczka przekonuje, że nigdy nie planowano, aby okazała platforma dla VIP-ów znajdowała się tuż przed stadionem. - Nigdy nie powinna stać tam, gdzie znajdowała się wczoraj - przekonywała Heimdal. - Od listopada mamy umowę z organizatorem, że będzie zaparkowana tuż pod trybunami, ale ten teren nie był jeszcze gotowy, kiedy przyczepa przyjechała w minioną sobotę. Teraz organizator zrobił dla niej miejsce i dlatego stoi tam, gdzie od początku miała być - dodała.