Skoki narciarskie kobiet to w środowisku sportów zimowych w naszym kraju bardzo głośny temat w ostatnich miesiącach. Rozmowy o formie naszych zawodniczek, doborze trenera, konfliktach między zawodniczkami czy o warunkach, w jakich trenują, toczą się od dawna. I niewiele z tego wynika. MŚ Planica 2023: Słabe skoki Polek Już konkurs na skoczni normalnej pokazał, że Polki odstają od czołówki. Tylko Nicole Konderla zdołała przebrnąć kwalifikacje, ale po przeciętnym skoku w pierwszej serii nie zdołała awansować do "30" i zakończyła zmagania na 34. pozycji. W rywalizacji drużynowej nie mieliśmy zatem większych oczekiwań, bo też trudno wymagać nagłej eksplozji formy. W naszym zespole jako pierwsza na rozbiegu zaprezentowała się Kinga Rajda, która spisała się najlepiej w naszej ekipie. Skoczyła 79 metrów i wyprzedziła cztery ekipy w swojej serii, udanie otwierając konkurs. Bardzo słabo wypadła niestety Paulina Cieślar. Skok na odległość 73,5 metra był najsłabiej ocenioną próbą w całej pierwszej serii. Półtora metra dalej wylądowała Anna Twardosz, a kończąca Nicole Konderla osiągnęła 82,5 metra. Wystarczyło to tylko na zajęcie dziewiątej, przedostatniej pozycji i to tylko dlatego, że w ekipie USA zdyskwalifikowana została Annika Belshaw i do dorobku tego zespołu zaliczono tylko trzy skoki. Czytaj także: Ze zmywaka na MŚ. Inspirująca historia Polki Złoty medal Niemek w konkursie drużynowym Po pierwszej serii na prowadzeniu były Niemki z mistrzynią świata z Planicy Kathariną Althaus, które jednak miały tylko półtora punktu przewagi nad Norweżkami. Na trzeciej pozycji znajdowały się Austriaczki, które z kolei wyprzedzały Słowenki o zaledwie 0,6 punktu, co zwiastowało kapitalną walkę o medale, szczególnie, że w grze pozostawały też Japonki. Po dwóch kolejkach drugiej serii sporo odrobiły Austriaczki, który wyprzedziły Norweżki i wskoczyły na drugą lokatę, dzięki świetnej próbie Julii Muehlbacher. Niemki pozostawały na prowadzeniu, ale miały już tylko nieco ponad trzy punkty przewagi. Jednak w drużynie Austriaczek słabo spisała się Jacqueline Seifriedsberger, po której skoku jej ekipa spadła na trzecią lokatę, o sześć punktów przed goniącymi Słowenkami. 97 metrów osiągnęła Selina Freitag i przed ostatnią serią Niemki miał ponad 17 punktów przewagi nad Norweżkami i były niemal pewne złotego medalu! Słoweńcy postanowili zaryzykować i w ostatniej kolejce Nika Kriznar skakała z obniżonej belki, osiągając 96,5 metra. Nie wystarczyło to jednak do tego, by wskoczyć na podium, bo rywalki pokazały się z naprawdę dobrej strony. Półtora metra dalej wylądowała doświadczona Eva Pinkelnig i wywarła sporą presję na Norweżce Annie Odine Stroem, która wylądowała aż o trzy metry bliżej, wyraźnie ulegając Austriaczce i ostatecznie zespół ze Skandynawii zakończył zmagania z brązowymi medalami, natomiast Austriaczki ze srebrnymi. Katharina Althaus, mistrzyni świata sprzed kilku dni, przypieczętowała złoty medal dla Niemiec, skacząc 94,5 metra.