Alexandria Loutitt z Kanady wywalczyła złoty medal mistrzostw świata w Planicy w rywalizacji na dużej skoczni. 19-latka zdemolowała rywalki, drugą Maren Lundby pokonując o ponad dziesięć punktów! Młoda zawodniczka to aktualna mistrzyni świata juniorek, co oznacza, że powtórzyła wyczyn Tommy'ego Ingebrigtsena z 1995 roku, który również w jednym sezonie triumfował zarówno w zmaganiach juniorów, jak i seniorów. Planica 2023: Mistrzyni świata mogła trenować w Polsce W początkach kariery prowadził ją polski szkoleniowiec Kazimierz Bafia, który przez lata starał się ratować kanadyjskie skoki. I teraz, choć zrezygnował już z pracy w tej dyscyplinie, może cieszyć się z sukcesów swoich podopiecznych, w tym sensacyjnej mistrzyni świata. Jak zdradził w rozmowie z TVP Sport Bafia, w przeszłości był plan, żeby Kanadyjki... trenowały w Polsce. - Myśmy zaczęli jeździć (do Europy - red.) w 2017 roku raz po raz, było w sumie sześć dziewczyn. Pracowałem do 2019. Chcieliśmy w końcu zrobić dla nich bazę na stałe - w Słowenii, gdzie ostatecznie wylądowały albo w Polsce, bo taki był pierwotny plan. Ale uznałem, że pojadę do Kranju po namowie jednego z trenerów. Zrozumieliśmy, że to jest lepszy rynek i jeśli mamy iść w górę, to tutaj będą dla nich lepsze rywalki, od których można się wiele więcej nauczyć. Do kogo równać i skąd czerpać. Te skocznie w Planicy to od tamtej pory w zasadzie ich dom. Czytaj także: Sensacyjna mistrzyni świata! Niemka z czwartym medalem To po części tłumaczy, dlaczego Kanadyjka tak znakomicie czuła się w Planicy. Dla niej to właściwie domowa skocznia i wykorzystała ten atut, choć jak wszyscy zgodnie podkreślają, jest to wielki talent i sukcesy musiały w końcu przyjść. Szkoda, że wielki triumf Kanadyjek to jednocześnie bardzo smutny dzień dla polskich skoków w kobiecym wydaniu, bo gdy oni świętowali złoto, my dowiedzieliśmy się o tym, że karierę kończy Kinga Rajda, kolejna polska skoczkini. Nic dziwnego, że kilka lat temu Bafia ocenił, że dla Kanadyjek lepszymi partnerkami i wzorcami będą Słowenki.