Informacja o tym, że występ Dawida Kubackiego w piątkowych kwalifikacji do konkursu mistrzostw świata na normalnej skoczni w Planicy stoi pod znakiem zapytania, wywołał spore poruszenie. Ostatecznie brązowy medalista olimpijski z Pekinu pojawił się dziś na skoczni, zajmując wysokie 8. miejsce po skoku na 95 metrów i bez problemu zapewniając sobie awans do jutrzejszych zawodów. W rozmowie dla "Eurosportu", "Mustaf" podkreślił, że najbardziej cieszy go fakt, że był w stanie przystąpić do rywalizacji. Mimo że w jego ocenie skoki nie były wybitne, najważniejsze było utwierdzenie się w przekonaniu, że wszystko jest w porządku. "W porządku, da się skakać, a to cieszy mnie najbardziej. Udało się mnie postawić na nogi i mogłem wystąpić w kwalifikacjach. Skoki nie był wybitne, ale było to przetestowanie, czy wszystko jest w porządku i całe szczęście jest" - powiedział w rozmowie z Kacprem Merkiem. 32-latek podkreślił również, że nie ma pojęcia, co było przyczyną bólu i chociaż ten jeszcze całkowicie nie ustąpił, to nie uniemożliwia już oddawania skoków. Dawid Kubacki: Ból wziął się z niczego "Ból wziął się z niczego, ciężko to nazwać kontuzją. Nie robiliśmy nic nadzwyczajnego, po prostu się to stało i nie byłem się w stanie ruszyć. Całe szczęście z dnia na dzień się poprawiało. (...) Rano zrobiłem pierwszą imitację, nic mnie przy tym nie bolało i wtedy wiedziałem już, że będę dziś na skoczni. Ból całkowicie nie minął, ale nie paraliżuje mnie i nie uniemożliwia skakania" - dodał. Na koniec Kubacki zapewnił, że jego cel na najbliższe mistrzostwa świata się nie zmienił. Dzisiejszy dzień traktował jako próbę, a jutro przystąpi do walki o jak najlepsze miejsce. Polak emanował pozytywną energią, żartując na koniec, że ból może mu pomóc w tym, by nie szarpać zbytnio przy wyjściu z progu. "Największa obawa była o to, że przy lądowaniu mogę poczuć większy ból z racji przeciążeń. Jestem cały poklejony "tejpami", to nie daje komfortu, ale da się skakać, można się do tego przyzwyczaić. Wciąż oczekuję od siebie tego samego, oczekiwania zmieniły się tylko na dzisiejszy dzień. (...) Jeśli chodzi o jutrzejszą rywalizację, to może dobrze, że mnie plecy bolą, przynajmniej nie będę się szarpał górą" - zakończył. Konkurs mistrzostw świata mężczyzn na skoczni normalnej rozpocznie się już jutro o godzinie 17.00. Zachęcamy do śledzenia relacji "na żywo" w Interii.